Przejdź do komentarzykołyska
Tekst 85 z 255 ze zbioru: stopniowo
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2014-12-03
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2517


dzisiaj lepsze lub gorsze 

wiatr pochylony jak dziadek - nie dosłyszy 


smak życia rozpuszczony w herbacie 

samotność i mgła zawisła w oddechu 


rozrzucone pola jak pościel po nocy 


przygasły źrenice co ukryły zawód 


w żarówkach topią się chwile 

jadę do ciebie drogą donikąd 


studnia jak przepaść przy brzozie 

echo na ścieżce i kwiaty ze szronu

  Spis treści zbioru
Komentarze (5)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Zachwycona westchnęłam :)
avatar
Faktycznie coś jest w tym tekście.
avatar
dziękuj dziewczyny,polecam się znowu :)
avatar
Taka stop-klatka w dobrym, krzyśkowym stylu :)
avatar
Tytuł "kołyska" - i cały wpisany w tę kolebkę wiersz! - to obraz stopniowego (patrz nagłówek cyklu) zasypiania/hibernacji w monotonnych amplitudach od lewa do prawa (i z powrotem dookoła Wojtek; "Na Wojtusia z popielnika iskiereczka mruga: - Chodź, opowiem ci bajeczkę! Bajka będzie długa. Była sobie Baba-Jaga, miała chatkę z masła - a w tej chatce same dziwy...Cyt! iskierka zgasła...")

To rodzaj jakiegoś zastygania - i zawsze z dala od kobiety-Matki, choćby była na wyciągnięcie dłoni. Psychologia wiecznego, uśpionego wewnątrz nas dziecka (Biblijne "obyście byli jako dzieci!") nie pozwala nam wydorośleć - i pójść dalej, nie oglądając się jak ta żona Lota nic tylko za siebie w kierunku kołyski.

Jeśli nie ma czym odciąć pępowiny - tę pępowinę należy odgryźć!
© 2010-2016 by Creative Media
×