Text 255 of 255 from volume: A kiedy mi życie dopiecze
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2015-01-17 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2752 |
JESZCZE SIĘ WAHAM
profil polorem odbicie uwiera
patrząc - gładkości kryształu unikam
naciągam głębiej wychudłe - na przekór!
lecz jakże wytrwać w takich nausznikach
zaprzeć się Piotrem spieniężyć Judaszem
aż kur łaskawie zedrze włosiennice
jakże zapomnieć rodzinnego gniazda
mądrość - ot czemu drżą i kamienice
ruszam donikąd warto czas ocalić
ciągnę z uporem inność nieforemną
mijam neony kolejnych lokali
zbyt hałaśliwe by się dłużej zdrzemnąć
toteż przy wiernym koczuję stoliku
gdzie się już piana nie rozpływa w złocie
jeszcze się waham jeszcze nie mam siły
cisnąć szelągiem i zgarnąć starocie
ratings: perfect / excellent
Dlatego nie wahaj się (patrz tytuł). Nic tam po nas
ciągnę z uporem inność nieforemną
mijam neony kolejnych lokali
zbyt hałaśliwe by się zdrzemnąć
(cytuję z pamięci)
... by się zdrzemnąć i po raz tysięczny nie wiem który chociaż we śnie ujrzeć oczyma duszy "piosenki nad Wisłą i piasek Mazowsza".
To przekleństwo: przymus bycia TAM, kiedy serce bije TUTAJ