Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | prose |
Date added | 2015-01-20 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 4096 |
GOŁA BABA W KASKU
Bez przesady można stwierdzić, że goła baba w kasku to jedno z 4 najpoważniejszych wyzwań intelektualnych stojących przed nami u progu XXI wieku. To nawet nie jeden problem, ale cały ich pakiet, sięgających w głąb różnych dziedzin naszego świata. Od symbolicznego odczytania, poprzez zawiłości leksykalne, nazewnictwo, problemy księgowo – rachunkowe, oceny etyczne, prawne i moralne, aż po pojawiające się inne przedstawienia jeszcze bardziej komplikujące zagadnienie. Goła baba w kasku jest zdolna – zdawać by się mogło – zachwiać i podważyć wiele utartych i powszechnie przyjętych sądów i teorii.
Goła baba w kasku stawia przed nami o wiele poważniejsze wyzwania niż policjant dopuszczający się okrutnych przestępstw, trująca żywność i wiele innych, podobnych zjawisk wewnętrznie sprzecznych, tworzących zarazem całkowicie nową, a zarazem trudną w ocenie, jakość.
Pierwszoplanowym zagadnieniem jest to czy goła baba w kasku jest goła czy też jednak ubrana. Pozornie jest goła, ale zarazem jednak jest przecież ubrana – w kask. Na pozór widzimy jej drugorzędne cechy płciowe i całe niemal ciało, ale jednak nie jest przecież goła, bo ubrana jest w kask. Od wielu już lat zmagamy się z problemem jak duży procent zakrycia ciała sprawia, że odbierani jesteśmy jako ubrani. Ile należy zasłonić, by móc bez problemu poruszać się w ogólnodostępnej przestrzeni publicznej, z wyłączeniem takich jej obszarów jak plaże czy baseny. Pamiętamy przecież spory prawne z USA dotyczące odsłaniania piersi – czy zakrycie samych sutków oznacza zasłonięte piersi, czy też nie. Czy stringi to wystarczające odzienie, by poruszać się poza plażą czy basenem, czy jednak nie? Mamy dziś do dyspozycje wielość interpretacji. Na jednym krańcu znajdują się te sztywno określające to, czego odsłonięcie jest traktowane jako nagość, naprzeciw zaś te odwołujące się do społecznej akceptacji czy dezaprobaty jako miary, uzależnionej od kontekstu i skłaniające się do dość daleko posuniętego różnicowania.
Więc czy goła baba w kasku jest goła czy też ubrana? Istota zagadnienia jest tu: co uznajemy za ubranie. A zatem, czy takie czy inne nakrycie głowy to ubranie, czy też nie. Czy posiadając jedną część już posiadamy, czy też nie. A jeśli nie, to ile trzeba posiadać by zostać uznanym za posiadacza? Precyzując: jeśli goła baba w kasku jest goła, to goła baba w kasku i skarpetkach wciąż jest goła czy już nie? A goła baba w kasku, skarpetkach i krawacie? Można bowiem nie mieć kompletnie nic, w związku z tym posiadając kask jest się już posiadaczem czy jeszcze nie? Przecież goła baba w kasku, skarpetkach, krawacie i pasku ma na sobie o wiele więcej niż baba tylko w koszulce, poza którą nie ma nic – która z nich jest bardziej ubrana? Prowadząc tą myśl konsekwentnie dalej: skoro goła baba bez kasku jest prostsza do interpretacji, to czy lepiej jest nie mieć nic czy też mieć coś – choćby taki kask? Coś, co daje możliwość zniuansowania oceny – coś, co jednak zwiększa wielość potencjalnych interpretacji, zwiększając zarazem szanse na odbiór coraz bardziej pozytywny i mniej opresywny.
Sytuacja wcale nie staje się bardziej jednoznaczna jeśli przyjrzeć się symbolice gołej baby w kasku. Sama goła baba symbolem jest lunarnym – ziemia, cykle, narodziny, płodność. Kask zaś przynależy do symboliki solarnej – rozwój, walka, podbój, organizacja. Goła baba to kwintesencja kobiecości, a kask jest jednoznacznie kojarzony z męskością. Goła baba w kasku jest więc jednocześnie niejednoznacznością, porzuceniem przynależności do obozu jednej płci, nie stając się zarazem pomostem pomiędzy tymi obozami. Należy więc do symboli chtonicznych, mających znaczenia lunarne, choć z elementami solarnymi. To sytuuje ją w obrębie wypartych zespołów wierzeń, poza światem zdominowanym przez symbolikę solarną, dominującą dziś, zarazem nie należącą do symboliki lunarnej stojącą w opozycji doń. To coś, co woła do nas z głębokiej przeszłości, z tych wszystkich zakamarków cywilizacji, gdzie nie dominowali ani koczownicy wojownicy, ani też rolnicy.
Zarazem goła baba w kasku jest niewygodna. Retoryka feministyczna nie korzysta z niej. Nie wali gołą babą w kasku na odlew w swym dyskursie. Czy sprawia to użycie męskiej symboliki w postaci kasku? Kobieta porzucająca swe role społeczne i wkraczająca na dotąd uważane za męskie terytoria nie powinna robić tego w ten sposób. Tak, akceptowane i pożądane jest pełnienie ról społecznych przypisywanych przez konserwatystów i tradycjonalistów mężczyznom przez kobiety, ale nie w tak niejasnych sytuacjach jak goła baba w kasku. Pewnie o wiele łatwiejsze do zaakceptowania byłoby zobaczenie kobiety jako husarza w grupie rekonstrukcji historycznej – jako porzucenia lunarnej i przyjęcie solarnej technologii istnienia. Ale goła baba w kasku to przecież użycie męskich symboli w celu poszerzenia swej kobiecości? Tu ważna uwaga: goła baba w kasku to zdecydowanie coś innego niż baba z wąsami.
Problem sprawia też nazewnictwo. Goła – nie: naga, naturalna. Baba – nie: kobieta, dziewczyna, ona. Kask – nie: oryginalne nakrycie głowy, hełm ( typowo maskulinistyczne określenie). Można się spierać, o to czy mamy tu do czynienia z celowo wyprowadzoną brutalizacją, utwardzeniem topomastyki. Trzeba jednak przyznać, że goła baba w kasku jako pojęcie zostało skonstruowane tak, że zapada w pamięć.
Niestety, to nie koniec problemów. Goła baba w kasku powoli jest oswajana. I nie jest już najbardziej dramatycznym przedstawieniem. Tu – wbrew temu co dotąd powiedziałem, tylko kilka problemów, zdaje się, że łatwiejszych do przetrawienia niż baba w kasku ubrana w różne rzeczy. A takie przedstawienia pojawiły się ostatnio. Jest kilka szczególnie brutalnych i bulwersujących jak choćby baba w kasku i szelkach do pracy na wysokości. Tu już naprawdę trudno powiedzieć, że ona jest goła, skoro ma szelki.
Sama baba w kasku jako połączenie symboliki lunarnej i solarnej stwarza ciekawe pole do rozważań o babie w ogóle. Zauważ jednak,że stara baba w kasku niesie całkiem inne znaczenia niż młoda . Młoda może i odważnie wkracza na męskie terytoria, stara zaś wzbudza tylko śmiech i zażenowanie i cała jej moc lunarna pryska, a wszystko przez kask. Prawdziwa Kobieta jest sobą bez gadżetów kasku, krawata, bez pończoch i kapelusza.Macierzyńska i dzika młoda i stara...ale to już inna historia.
ratings: very good / very good
- cyfry piszemy słownie,
- drugie „zarazem” można zastąpić słowem – jednocześnie,
- przecinki przed czy, jeśli, ale że sama mam problemy z nimi to i wymądrzać się nie zamierzam;),
- synonimy – do kask, no nie wiem… metalowe nakrycie głowy, hełm, szyszak? Ale w tym kontekście to chyba celowo używasz tego sformułowania, na co wskazuje zakończenie,
- jeśli zadajesz pytanie, to kończ je znakiem zapytania, np. co uznajemy za ubranie (?).
Podoba mi się podział na lunarność & solarność i przyporządkowanie pod konkretnego zagadnienia.
Ufff... rozpisałam się, chcąc stworzyć konstruktywny koment;)
Zapraszam do moich tekstów z dobrymi radami:) Odnośnie szlifu - mile to widziane.
ratings: perfect / excellent
Zupełnie - co intrygujące - nie przyciąga natomiast identycznie goły i w identycznym kasku dziad :(