Author | |
Genre | biography & memoirs |
Form | prose |
Date added | 2015-03-14 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 3158 |
Im wyrosły wilcze zęby
Cerkwie w Antonowcach i Moszczanicy pełne były rozmodlonych wiernych.
- Naród niech sypie mohyły (kopce) na powstanie i cześć samostijnoj. Za bohaterów niemieckiego wojska, lotników, którzy zginęli, gdy ich maszyna upadła pod Wielką Iłowicą! Za Samostijnu i wielkie Niemcy! – wołali popi.
- Mamo, tato, ja się boję – wbiegła z krzykiem do domu Marysia.
- Im wyrosły wilcze zęby! – dodała.
Zaprosiła ją koleżanka Irinka na jakiś festyn w Iłowicy Wielkiej. Przed festynem przez wiele dni sypali kopiec – jak go nazywali - mohyłę na cześć samostijnoj Ukrainy. Potem było poświęcenie krzyża na cześć bohaterów Ukrainy ustawionego na kopcu. Wkoło, gdzie okiem sięgnąć, były tłumy ludzi. Pop podczas kazania w pewnej chwili zawołał:
- Naród ukraiński musi wreszcie odsiać niepotrzebne plewy od ziarna! Ukraina musi być czysta jak szkło!
Potem przemawiał prowidnyk przybyły aż z dalekiej Hałyczyny czyli Galicji.
- My na Hałyczyni od roku 1938 walczymy o samostijnu! Teraz cała Ukraina niech idzie z nami!
Nagle ktoś posłyszawszy jej rozmowę z koleżanką, zawołał:
- Patrzcie, toż to młoda Laszka.
Wszyscy popatrzyli na nią jak na jakąś niespodziewaną zjawę z innego świata. Zaczęli ją otaczać coraz ciaśniejszym kręgiem i odpychać od siebie oraz niby to przypadkiem szturchać i popychać jak niechcianą zabawkę, lalkę czy piłkę. Coraz mocniej ją otaczali i tak jakoś strasznie niby to bawili się nią. A ona czuła, jakby oni śmiejąc się, wcale nie śmieli się, tylko szczerzyli zęby. Poczuła straszliwy lęk, jakby znalazła się w jakiejś matni, gdzie nie dochodzi powietrze. W pewnej chwili upadła. A oni mieli w oczach takie jakieś podejrzanie złe błyski, a ich uśmiechy zdawały się ją jakby kąsać.
- Dajcie ludzie spokój dziecku! Toż to jeszcze dziecko! - krzyknęła w obronie Marysi Irinka, widząc przerażenie na jej twarzy. Odepchnęła ich, a jej mama kazała odprowadzić ją do domu.
Po tym festynie Marysia już nie chciała przychodzić do nich, mimo że Irinka kilka razy ją zapraszała.
- Czemu nie chcesz przyjść do nas?
- Ja od tamtej pory boję się być z wami.
- Przecież jesteś najlepszą moją koleżanką.
- Z tobą, Irinka, nie boję się, ale boję się zostawać z nimi, z twoimi krewnymi i znajomymi.
- Oni tylko tak żartują, ale nic złego ci nie zrobią.
- Gdybyś wtedy mnie nie zabrała, to by mnie zadeptali.
- Ty, Marysiu, specjalnie przesadzasz i chyba nami pogardzasz.
Bezdzietni Mydlarscy wzięli kilkumiesięczną Żydówke i uznali za swoją córkę, nadając jej imię Krystyna. Ich sąsiad, bogaty Ukrainiec, podpatrzył jak jego córka karmiła uratowane z transportu inne dziecko żydowskie. Gdy córka gdzieś poszła, jej ojciec zabił dziecko siekierą.
Narastanie niepokoju powodowało z dnia na dzień powolne, ale coraz trudniejsze do zniesienia, usychanie ich dawnego świata.
- Posłuchajcie, co piszą banderowcy w ostatnim biuletynie, mówi do ojca wujek Adaś i czyta :
„Narodzie ukraiński! Dziś wybiła twoja godzina! Wszyscy stawajcie do narodowego powstania! Ukraina musi być czysta jak szkło! Z Żydami skończyliśmy! Teraz kolej na Polaków! - Niemców przepędzimy, sowietów nie wpuścimy, Lachów wyrżniemy! Czas, żeby zapłacili za lata naszej niewoli! Smert Lacham! Niech żyje Samostijna Ukraina!”
ratings: perfect / excellent
Najpierw: wschodnia, wiadomo. Później...
Nieistotne. My Alfie nie dożyjemy, jednak sprawiedliwości dziejowej zadość stać się musi...
Bo krew niewinnie pomordowanych nadal woła o pomstę do Nieba.
Serdecznie, Kresowy - do serca przytulony - Przyjacielu :)))
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
K A Ż D Y
W swojej wielotysiącletniej Historii jako Polacy przez co najmniej 129 lat żyliśmy pod cudzym butem, więc akurat ten aksjomat rozumiemy z automatu i bez żadnych dodatkowych wyjaśnień
nawet My
choć szczekają różne psy
psy i hieny
czerwone, choć pokolorowane
którym się ta silna, niepodległa
wolna Polska nie podoba