Text 111 of 255 from volume: stopniowo
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2015-03-21 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2178 |
mokną drzewa w szumie
myśli jak spotkanie
zimy z wiosną
na granicy cienia
mówię nieswoim głosem
wiatr do drzwi puka
strąca krope pokruszone gwiazdy
z blasku droga przez pola
przebiśniegi spod śniegu
jak usta zimne
ptaki rozpięte na niebie
coraz dalej za słońcem
ratings: perfect / very good
ratings: perfect / excellent
Zatem: niech czytają Cię inni oraz ci inni niech Cię też oceniają :
B_d_c więcej się na hołubienie zapatrzonych w siebie po(ł)etów nie nabierze :]]].
Znowu Cię, Poeto, wezmę na smycz ;-) Koleżeńskim być trzeba, pod warunkiem, iż przez nikogo nie zostałeś złośliwie zbanowany. Względnie Ty, przez trudnego do przewidzenia złośliwca nie zbanowałeś :P
ratings: perfect / excellent
dla mnie najbardziej:
"myśli jak spotkanie
zimy z wiosną"
:)
ratings: perfect / excellent
na granicy cienia, gdzie potrafię mówić tylko nieswoim głosem, a przebiśniegi są jak te zimne usta (patrz kolejne miniatury wiosenne - i nagłówek)
taka wiosna niczego NICZEGO ani nie zwiastuje, ani nie odradza