Tekst 111 z 255 ze zbioru: stopniowo
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2015-03-21 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2192 |
mokną drzewa w szumie
myśli jak spotkanie
zimy z wiosną
na granicy cienia
mówię nieswoim głosem
wiatr do drzwi puka
strąca krope pokruszone gwiazdy
z blasku droga przez pola
przebiśniegi spod śniegu
jak usta zimne
ptaki rozpięte na niebie
coraz dalej za słońcem
oceny: bezbłędne / bardzo dobre
oceny: bezbłędne / znakomite
Zatem: niech czytają Cię inni oraz ci inni niech Cię też oceniają :
B_d_c więcej się na hołubienie zapatrzonych w siebie po(ł)etów nie nabierze :]]].
Znowu Cię, Poeto, wezmę na smycz ;-) Koleżeńskim być trzeba, pod warunkiem, iż przez nikogo nie zostałeś złośliwie zbanowany. Względnie Ty, przez trudnego do przewidzenia złośliwca nie zbanowałeś :P
oceny: bezbłędne / znakomite
dla mnie najbardziej:
"myśli jak spotkanie
zimy z wiosną"
:)
oceny: bezbłędne / znakomite
na granicy cienia, gdzie potrafię mówić tylko nieswoim głosem, a przebiśniegi są jak te zimne usta (patrz kolejne miniatury wiosenne - i nagłówek)
taka wiosna niczego NICZEGO ani nie zwiastuje, ani nie odradza