Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | prose |
Date added | 2011-07-02 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2293 |
- To jak to z tobą w końcu jest? – zapytała owca – Jesteś tuszą czy duszą?
- Ach, dalekim od segregacji rasowej, toteż wybacz mi, iż go gatunku twego nawiążę wypowiedzią skądinąd uzasadnioną, acz dyskryminacyjnych konotacji pozbawioną, jednakże te wasze owcze paronimy zaczynają już lekko mnie drażnić – odparł wieprz.
- Kiedy nam się myli, bo ciało twe… obłe to jedno, a umysł to całkiem co innego.
- Kochana – zaczął wieprz łagodnie – domyślam się, iż to jedynie opóźnienie w strzyżeniu spowodowane zatruciem pokarmowym naszego pasterza, jakiego nabawił się onegdaj, spożywając tanie germańskie napitki z destylowanego łajna niedźwiedzi, powoduje, iż subtelna sztuka dyplomacji wspomagana kunsztem taktu i szczyptą elokwencji nie zaszczyca obecnością twej retoryki i atencji wobec interlokutora. Wobec powyższego wybaczę ci zbędne epitety i nawiążę od razu do dualizmu ontologicznego, o jakim pośrednio łaskawa byłaś wspomnieć.
- Nie miałam nic złego na myśli – odparła owca.
- Moja droga – filozoficznie podjął wieprz, ignorując dezorientację rozmówczyni – tusza i dusza stanowią unikalną symbiozę znajdującą kumulację w osobowości. O ile bowiem dusza jest pierwiastkiem życia, tą częścią rozumną, która decyduje o tym, że zwierzę, roślina czy nawet osoba ludzka są bytami żywymi, o tyle tusza, ciało inaczej, stanowi fizyczną podstawę, fundament materialny konstytuujący strukturę istnienia i jestestwa. Innymi słowy tusza i dusza są dwoma elementami wyznaczającymi linię, odróżniającą nieuchwytny logos od bytu.
- Odbytu?
- Tak, od bytu. Twojego, mojego czy naszego przyjaciela orangutana – stwierdził spokojnie wieprz, zerkając na wypinającego się człekokształtnego.
- Nie jestem pewna czy to mi się podoba – jęknęła zaniepokojona owca.
- To prawda, od zawsze byt nastręczał trudności. Do tego stopnia, że wyróżniono szereg kategorii, aby go usystematyzować. Zresztą, przyznasz sama, że bytowanie nie jest łatwym procesem, zwłaszcza w porze zimy. Już Platon, dążąc do rozstrzygnięcia zagadki, podzielił świat na byty niezmienne i wieczne oraz byty umieszczone w czasie i przestrzeni, nieustannie stające się i przemijające.
- I co? Rozwiązał zagadkę? – zainteresowała się owca.
- Nie pytałem. Ale, idąc dalej, Platon głęboko mówił, iż pewne rzeczy istnieją w ten sposób, a inne w inny.
- O tym nie pomyślałam – wyznała owca – Ale mnie jakoś uczepił się ten odbyt.
- Masz go od początku. Poza tym chodziło o byt.
- Obyt? Przysięgłabym, że mówiłeś, iż tusza i dusza odróżniają logos odbytu.
- Wiesz co, ta rozmowa nie ma chyba sensu – spochmurniał wieprz.
- Bo co? – żachnęła się owca – Nie moja wina, że z tobą można gadać tylko o dupach!
ratings: poor / medicore
ratings: acceptable / medicore
Do formy nie mam zastrzeżeń. Ona, zdecydowanie, przerosła treść.
ratings: perfect / excellent
WSZYSTKO BEZ PUDŁA!
ratings: perfect / excellent