Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2015-06-23 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2509 |
noc rozsiadła się wygodnie
dla niej tańczą nasze cienie
smak rozbudza warg ciekawość
i znajome palców drżenie
krótszy oddech czas ponagla
krwią wzburzoną skóra płonie
nazbyt ciasna ta sukienka
chcę byś mnie uwolnił od niej
przeniknąłeś moje myśli
ciał spragnionych duet zgrany
i mieszany dłoni kwartet
strun dotyka zakazanych
ten prawdziwy koncert zmysłów
pożądania gra muzyką
rumieńcami noc oblewa
co w welonie czerni nikną
nasze szepty jak piosenka
harmonijne ruchów tony
vivo presto prestissimo
teraz cisza się rozdzwoni
twarz opadła ze zmęczenia
na mą pierś co oddech traci
by w symfonii tego aktu
trwać spełnieniem żądz bogaci
świt rozprasza nasze cienie
tu adagio milkną dźwięki
zasypiamy mówiąc cicho
słowo kocham jak z piosenki
ratings: perfect / very good
Zmieniłbym jednak lekko wers "chcę być mnie uwolnił od nie" (rytm zaburzony przez średniówkę), może: uwolnij mnie szybko od niej.
W przedostatnim wersie, w 4.zgłosce zastanowiłbym się nad sensem "Żądz bogaci". Żądze są już "po akcie" przecież spełnione, zaspokojone ;) Może "żądz spełnieniem się wzbogacić" (propozycja naprędce podana, bez przemyślenia).
Hardy, dziękuję za wnikliwą analizę wiersza:) Postaram się coś z tym zrobić . Uśmiecham się szeroko :)
Pozdrawiam obu panów :)
ratings: perfect / excellent
Bardzo serdecznie :-)))
ratings: perfect / excellent
krew oczy uwiera
con grazia
rozmarzony sam ;)
Rozar, Marian , Sam - pozdrawiam , dziękując za przystanięcie :)
ratings: perfect / very good
Z przyjemnością...
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Pozdrawiam Marto!
ratings: perfect / excellent
Szparko w skoczne ruszył tany -
Miłość nie zna żadnych granic.