Go to commentsIrytujące czekanie
Text 40 of 131 from volume: Fobie filie
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2015-07-21
Linguistic correctness
Text quality
Views1890

Czekam jak ławka, żeby ją wygrzać na deski. 

W parku cieniście, a i padało dni kilka. 

Farba znów świeża, leżą na twardo pinezki. 

Mało cierpliwie sterczy oparcie na pyłkach. 

 

Czekam jak lampka, żeby ją włączyć na wieczór. 

Pokój pociemniał, kąty markotnie drą koty. 

Kłaków pół funta, dźwięków na półkach ćwierć przeczuć. 

Mroki stołowe gryzą po dłoniach za dotyk.


Czekam wraz z ciszą. Karmię ją głośnym westchnieniem. 

Godzin dłużeniem zegar napadał po oczy. 

Nerwem na brodzie kręcę swe loczki z przeczeniem, 

kiedy powracasz głodna przytuleń do nocy. 

 

2015.07.16/18 (ndr.) 

 


  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Czekanie - zwłaszcza na głodną przytuleń kobietę - często przypomina rozbiór logiczny zdań na pinezki, odpryski, kłaczki, dźwięki, a cisza karmiona westchnieniem rośnie, i zegar pcha się na chama do oczu - cóż robić w taką złą godzinę? Kręcić te swoje uparte zawsze na nie loczki i wierzyć, że głód w końcu tę "Ją" jakimś cudem przygna
© 2010-2016 by Creative Media