Text 67 of 76 from volume: życiobranie
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2015-08-13 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1997 |

błekitnym płomieniem rozpalam dzień
machinetta jak lokomotywa rośnie siłą
poooowoli by wystrzelic energią
przez skłębione odmęty kawy jak pocisk
złoty brzęk argonautów na brzegu filiżanki
zawijam zaklęcia w dłoniach
i jednym ruchem rzucam czar
niby na cały dzień
ale tylko do nastepnego razu
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Bez nich nie wystartujesz.
Rasa NASA karleje/charleje (nie mylić z harley`ami). Tracimy moc, potencję /także rozrodczą/, na nieustannej nieważkości tracimy też siłę serc i moralnego kręgosłupa
niby na cały dzień
ale tylko do następnego razu
(porównaj z końcówką)
Bez swych protez nie ruszysz z miejsca.
Otymizm, płynący z czar kaw, to różowy balonik