Text 29 of 55 from volume: wciąż dziewczyna
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2015-09-21 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2403 |
dzisiaj słońcu nie chciało się wstawać
kiedy niebo zamknęło podwoje
i okryło się chmurną pierzyną
do przejaśnień zupełnie nieskore
pochlipuje od rana i siąpi
nadąsane anioły się boczą
ciężki dzionek jest nawet dla świętych
może humor powróci wraz z nocą
wiatr markotny też jakiś i senny
niczym mysz siedzi cicho w kominie
albo drzemie znudzony pogodą
nie zamierza przed zmierzchem się wynieść
nastroszyły swe pióra i ptaki
skryły łebki i dzioby zwiesiły
od wilgoci się klei powietrze
wyjątkowo dziś świat jest niemiły
podły nastrój i mnie się udziela
czajnik gwiżdże na drugą już kawę
monotonnie deszcz ciapie po szybach
żyć się nie chce więc w łóżku zostanę
Marta Zdrada
foto: net
ratings: perfect / very good
:)))
Wówczas, pisać i pisać...najlepiej.
Bardzo piękny wiersz. Ostatnią strofę czytam odrobinę po swojemu :)
"podły nastrój" w używkach rozpuszczam
"czajnik gwiżdże na drugą już kawę
monotonnie deszcz ciapie po szybach"
skrapla duszę "więc w łóżku zostanę"
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Od zeszłej niedzieli.
- Pora iść na grzyby! -
Mądrze powiedzieli
Prześwięci anieli.