Go to commentsKoleje losu
Text 9 of 61 from volume: Antidotum
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2015-10-12
Linguistic correctness
Text quality
Views2355

Nieznane koleje wytycza mi los, 

a drogi powrotnej już nie ma; 

wagony popycha w kierunku na wprost 

i tory zużyte rozbiera. 


Czasami zagwiżdże, nie pyta, wciąż mknie, 

na końcu etapów utyka, 

a ja pragnąc ciszy, na los ciągle klnę – 

cóż za monotonna muzyka. 


Migają tygodnie czy słońce, czy deszcz, 

wciąż jestem na trasie podróży; 

noc ranek pogania, dzień czeka na zmierzch, 

bo chętnie by oczy już zmrużył. 


Z mijanej stacyjki pomacha znów ktoś, 

kto właśnie odnalazł kres drogi, 

i widząc to, zawsze ogarnia mnie złość, 

że tego już los wynagrodził. 


Tak myślę, że kiedyś nadejdzie ten czas, 

gdy znajdę końcowy przystanek, 

pomacham ja temu, co życiem gdzieś gna – 

na zawsze tu pewnie zostanę.



foto net

  Contents of volume
Comments (20)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Piękny, niezwykle sentymentalny wiersz przypominający mi z dzieciństwa ciuchcię na trasie Warszawa Wileńska - Radzymin, kiedy uczyłem się wyskakiwać z pierwszego wagonu i wskakiwać do ostatniego podczas jazdy.
Wiersz rytmiczny, przemiennie jedenasto- i dziewięciozgłoskowy. Rymy typu ab, ab.
Interpunkcja wzorcowa.
avatar
Piękny i mądry wiersz.
Jednak można pisać wiersze używając wielkich liter i znaków interpunkcyjnych. Brawo.
avatar
Pociągi to moja romantyka :) Piękny, przypominający stukot osobowego pociągu w Beskidzie Średnim, wiersz.
Stukot szczególnie słyszalny po nocnej rosie, bez dziewczęcego śpiewu :)

Bardzo serdecznie :)))
avatar
befana* - wprawne ucho:) Do tego właśnie służy metryka, żeby podkreślić przekaz. Posłużyłem się amfibrachem z kataleksą i naprzemienne obcięcie stopy.
Nie krwawię, spokojnie:))) Próbuję tylko zaszczepić zainteresowanie sylabotonizmem.
avatar
Napisałbym coś od serca, ponieważ tak odbieram poezję, ale obawiam się, że nie wypada. Toteż urzędowo, powtórzę za Tobą: "Dobry", "Bez uwag" :)

"Posłużyłem się amfibrachem z kataleksą i naprzemienne obcięcie stopy. Próbuję tylko zaszczepić zainteresowanie sylabotonizmem."

Wprawdzie nie wiem o co chodzi, ale brzmi uczenie.
Czy to ważne pojęcia dla domorosłego poety?
avatar
Postscriptum [nie, nie Pstro!] wielce Czcigodny Panie,

niestety skromna b_d_c nigdy nie zagłębiała oraz nie zagłębia się w "Poetykę", mimo iż z tym dziadostwem zmierzyć się musiała na studiach ;-) [Trója plus na egzaminie, dobrze że nie faja].

Skromna b_d_c pisze jak dyktuje jej serce, nawet wówczas gdy popełnia, zresztą rzadko - zapisane w furii - satyry i groteski.

Pisząc swoje strofki, niezmiennie na modłę Kazimiery Iłłakowiczównej podśpiewuje sobie na prywatną melodię, aby tym sposobem unikać hiatusa. Czasem jednak fraza wymknie się spod kontroli, więc wychodzi w tekście, co wychodzi.

Zresztą wielka Iłła - "litewski Słowik" - także nie stosowała ogólnie przyjęte reguły, do czego przyznawała się z rozbrajającą szczerością, a o czym ja dowiedziałam się zupełnie niedawno podczas studiowania jednego z "Roczników Literackich :)

Uwagi [konstruktywne] pod moimi tekstami jak najbardziej mile widziane. Jeżeli z nimi się nie zgadzam, wówczas przedstawiam wyłącznie własne, czyli tzw. odautorskie stanowisko :)

Bardzo serdecznie :)))

Skromna b_d_c nie ma nic przeciw rymom. Wszak nadmiar tego asnyko-konopnickiego "dudu-dudu-rym- cym-cym, rym - cym - cym" nie zawsze nastraja ją przyjaźnie do autora, świata oraz ludzi ;-)

Ostatnio przeczytałam parę naprawdę - jak piórko lekkich - limeryków :)))
avatar
"ogólnie przyjętych reguł" ma być! Przepraszam za niemożność edytowania ;-)
avatar
lucius*, powiem tak. W komentarzach jestem trochę oschły, jak powiadasz - urzędowy, ale może to maska...
Pod, i o moim wierszu wszystko wypada, a ja mam do siebie dystans. Najcenniejsza jest pierwsza myśl i taki też komentarz, później zaczyna się kombinować:)
Piszesz rytmicznie i to wystarczy, same fachowe określenia wiersza nie napiszą, ale jak to mówią - bez warsztatu (narzędzi) nie można zbudować samolotu. Powiedzmy, jestem domorosłym paralotniarzem, który też czyta sercem, ale komentuje rozumem.
Miłego dnia.
avatar
adk*, sylabotonizm, to trudna sztuka i dość ogranicza władającego tymże. Człowiek jednak jest upartą istotą i jak się na coś uweźmie... trwa:)
Wiersz wolny, jak sama nazwa wskazuje, uwolnił się od rygorów numerycznych i pewnie dobrze, ale ktoś musi podtrzymywać tradycję.
Do miłego...
avatar
bef..., że się tak wyrażę całkiem niebrzydko:)
Daj już spokój z tym Pstro, bo mi się jaźń rozdwaja.
Mam nadzieję, że wszyscy piszą, co dyktuje im serce, bo chyba to jest istotą poezji.
Ponieważ mam słabość do kobiet (a któż nie ma?), i nie chcąc zaburzać dudu-dudu, rym-cym-cymem nastroju skromnej b-d-c, będę starał się przeplatać tenże Asnykowski rytm, czymś bardzie wolnym:)))
avatar
Pozostałym dziękuję za czytanie:)
avatar
Jeszcze jeden "podróżno-kolejowy" wiersz autorstwa X Jerzego Hajdugi pt. "Przytulnie":

święci w podróży
na mój widok w sutannie
co stacja ze mną

oraz śp. wielickiej Poetki (zmarłej w 2006 roku) Pani Alisji Jarosławy Kolanowskiej:

"Lubię
nieduże dworce
i stare perony
skąd
odjechały
podmiejskie pociągi
tory zmieszane z deszczem
i wczorajszą trawą
odpoczywają

jak
w starym
ogrodzie"

Za ten wiersz rzeczywiście należy się Panu słoiczek galicyjskich konfitur z płatków róży, mimo że nie jest Pan utożsamionym mi - przez pomyłkę - "Pstro" :-D :-D :-D

Bardzo serdecznie :)))
avatar
Przepraszam za mój poprzedni post, oczywiście Pani bef*
Konfitur nie odmawiam różańca.
Do miłego:)))
avatar
Proszę o prywatny adres na priv :-) Do konfitur mogę dołożyć jeszcze tomik? A różaniec? Wysłać, czy go odmówić? ;-)))

Bardzo serdecznie :-D
avatar
"Najcenniejsza jest pierwsza myśl i taki też komentarz, później zaczyna się kombinować:)"

Tutaj nasze odczucia się pokrywają, nie myśl o świństewkach :)


Ośmielony Twoim komentarzem, pozwolę sobie, machnąć do ziemi kapeluszem i stwierdzić: muzyka na moje wewnętrzne uszy, obrazy na wewnętrzne oczy :)

Ciao
avatar
Przypomniałeś mi nasz pierwszy przyjazd do Polic - wagon musiał być towarowy, bo w drzwiach poziomo była rura. To był rok 1958. Właśnie tę rurę zapamiętałem. I zniszczony peron. Cóż więcej wymagać od małego dziecka. Niesamowite, że też Twój wiersz mi to przypomniał.
Pozdrawiam. :)
avatar
Dziękuję wszystkim odwiedzającym:)

bef* - przez konfitury galicyjskie do świętokrzyskiego serca, intrygująco...
Może i jestem chłopak do różańca, ale niech może Pani odmówi, bo mam gościec i trudno z czułością nizać zdrowaśki:))) Dziękuję.
avatar
Piękne i refleksyjne wersy. Każdego z nas gdzieś czeka taka podróż. Mam jednak cichutką nadzieję, że jednak ten pociąg będzie miał spóźnienie. Pozdrawiam ciepło:)
avatar
A co tu, pod moim tekstem się dzieje!
Nie podoba mi się, oj nie podoba...
Nijak nie mogę dopasować tych komentarzy do mojego tekstu - gospodarza.
Wycieczki osobiste w niezbyt grzecznym stylu, i znów komentarze do komentarza...
Zastanawiające...
avatar
Widziałem, że padło przepraszam*, ale napisałem dla ogółu, żeby nie wywoływać imiennie do tablicy.
Pozdrawiam:)
© 2010-2016 by Creative Media