Go to commentsJesienne migawki
Text 13 of 61 from volume: Antidotum
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2015-10-16
Linguistic correctness
Text quality
Views2139

Znów nadeszła jesień strojna złocieniami, 

babim latem tkając nostalgiczny obraz, 

ranek mgłą spowija, perłą rosy mami, 

chłód poróżnia z ciepłem – walka zła i dobra. 


Już nieprędko wróci pora na upały, 

zieleń traw soczystych, gwarne śpiewy ptaków, 

kwiaty – co się w rannej rosie obmywały, 

susząc wonne płatki na słonecznym szlaku. 


Gdzieś z oddali słychać cichy krzyk żurawi, 

rozpostartych skrzydeł znikające cienie, 

zagubione w chmurach pustkę pozostawią – 

żywy dotąd pejzaż w martwy się zamieni. 


Liść sennego drzewa, co przez wiatr porwany, 

zdąża niby żołnierz tam, gdzie los go rzuci; 

lata po przestworzach, płynie wraz z wodami, 

z jednym wciąż marzeniem, by do domu wrócić. 


Jesień zatroskana – czasu skryty złodziej – 

myśli, co już było, nie o tym, co teraz 

i o cyklu życia, aby nowe zrodzić, 

stare bez wahania na zawsze zamiera.



foto net

  Contents of volume
Comments (13)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
"Jesień zatroskana – czasu skryty złodziej –
myśli, co już było, nie o tym, co teraz
i o cyklu życia, aby nowe zrodzić,
stare bez wahania na zawsze zamiera."
Piękny wiersz a ostatnie wersy uświadamiają, jaķą jesienią już jestem i co nieuchronne. Żal...
Pozdrawiam porannie pana Zbyszka:):)
avatar
atram* - zawsze powtarzam, że wokół może i jesień, ważne, co w sercu - maj...
Pozdrawiam Panią:)))
avatar
Jakże cudna może być (jesienna) klasyka, klasyczna jesień. Chylę czoła, przed taką poezją.

Cieszę się niezmiernie, że trafiłeś do nas i przytaszczyłeś nieznany mi dotąd warsztat. Twoje komentarze nie są już suche, Twoje komentarze są zajmujące.

Zainspirowany...pod jednym z limeryków, wyszukałem i wydrukowałem listę pt: "Wybrane terminy literackie". Są to definicje i przykłady. Alfabetycznie od: aforyzmy..., akataleksa..., anapest..., cezura..., daktyl..., paroksyton..., paronomazja..., aż po peon III.

Czytam i...niewiele rozumiem, ale...pociągające jak kobietki :)
avatar
lucius*
Jak to mówią - papier wszystko przyjmie, ale Pisanie jest sztuką, pisanie tylko komunikacją.

Tak, może i używam technicznego języka z numerycznej poezji, ale tylko dlatego, że wiem, o czym mówię i żeby zainteresować innych. Nie taki diabeł straszny...

Dam przykład limeryku. Niby banalny wierszyk, a ma sporo zasad, którymi się rządzi. Nie można napisać dobrego limeryku, nie znając ich, bo to właśnie będzie pisanie dla pisania. Choć to dopiero forma, którą ubieramy w treść, która ma przyciągnąć czytelnika, zastanawiać, zaskakiwać czasem ostrą, czasem bezsensowną puentą, ma bawić.
Jest taka mara limeryku, jak nie pojawi się uśmieszek w kąciku ust, nie był to udany wypiek.

To tylko na marginesie, większych form poetyckich.

Dzięki za odwiedziny:)
avatar
Powiało mi :) Zapachniało mi :) W oczach mi się przejrzało :) -

ukochanym moim Panem Leopoldem Staffem :)))

Bardzo serdecznie :)))
avatar
Emma* - dziękuje za czytanie:)

bef* - skoro sam Staff, jest moim poetyckim protoplastom, nie mam nic do powiedzenia, jestem kontent:)
Swoją drogą, już gdzieś czytałem takiż Pani komplement, chcąc chyba, żebym ciągle był ukontentowany :)))
Dziękuję.
avatar
"Protoplastą", nie "protoplastom" :P Ha ;-))) Nie zawsze są komplementy :-)))

Staff jest dla mnie niedościgłym poetyckim wzorem. Szczególnie w "Uchu igielnym" "Wysokich drzewach", "Barwie miodu", "Wiklinie" :))) Po nim sytuuje się Tuwim :)

Dalej serdecznie :-)))
avatar
Oczywiście, że protoplastą*...
Nie chodziło mi, że zawsze są komplementy, bo być nie mogą, jedynie o powiewy Staffem w moim skromnym pisaniu. Jam niegodzien :)
avatar
Godzien... godzien... :-) Każdy kto napisze coś fascynującego godzien jest do odwołania go [piszącego] do tradycji.

Aby wszak nie być gołosłowną, tu zamieszczę cytat [z Pana Staffa]: zob. kolejny komentarz, bo wiersz może się nie zmieścić :)))
avatar
SPAD LIŚCI

Ile razy witałem cię, cudna jesieni,
Okrzykiem, jakim serce gorące i młode
Zachwycającą, barwną pozdrawia przygodę,
Co się obietnicami wszech rozkoszy mieni!

W przepychu purpurozłotych twych odcieni
Śmiał mi się nadmiar szczęścia, co mych snów swobodę
Porywał w zachwyt boski, w dni tęsknych nagrodę
I grał mi hymn, co szumem twych liści się pieni

Czemuż dzisiaj, gdy skarbów swych bogactwem całem
Rozbłyskasz znów rozrzutnie, w duszy swej zadrżałem
I dziwnym niepokojem serce me kołata?

I zda mi się, gdy liście z drzew lecą w bezsile,
Że to ze mnie me zmarłe opadają lata,
I z tajnym lękiem widzę, że ich tyle... tyle...

(W: "Sowim piórem")
avatar
bef* - dzięki za dokarmienie mojej duszy:)

Aje* - dziękuję na odwiedziny:)
avatar
Zachwyciłem się Twoim jesiennym pejzażem, bliskim mojemu sercu i tak nastrojowym, że
avatar
Liryka zanurzona we wszystkich czterech czasach jednocześnie, choć nic w niej - ani w warstwie języka, ani w sferze poetyki, formy czy konstrukcji - absolutnie nic w niej nie wskazuje na jej współczesność.

Uniwersalna, dostępna każdemu zawsze i wszędzie spoza TU i TERAZ - Liryka
© 2010-2016 by Creative Media