Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2015-10-16 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2119 |
Znów nadeszła jesień strojna złocieniami,
babim latem tkając nostalgiczny obraz,
ranek mgłą spowija, perłą rosy mami,
chłód poróżnia z ciepłem – walka zła i dobra.
Już nieprędko wróci pora na upały,
zieleń traw soczystych, gwarne śpiewy ptaków,
kwiaty – co się w rannej rosie obmywały,
susząc wonne płatki na słonecznym szlaku.
Gdzieś z oddali słychać cichy krzyk żurawi,
rozpostartych skrzydeł znikające cienie,
zagubione w chmurach pustkę pozostawią –
żywy dotąd pejzaż w martwy się zamieni.
Liść sennego drzewa, co przez wiatr porwany,
zdąża niby żołnierz tam, gdzie los go rzuci;
lata po przestworzach, płynie wraz z wodami,
z jednym wciąż marzeniem, by do domu wrócić.
Jesień zatroskana – czasu skryty złodziej –
myśli, co już było, nie o tym, co teraz
i o cyklu życia, aby nowe zrodzić,
stare bez wahania na zawsze zamiera.
foto net
myśli, co już było, nie o tym, co teraz
i o cyklu życia, aby nowe zrodzić,
stare bez wahania na zawsze zamiera."
Piękny wiersz a ostatnie wersy uświadamiają, jaķą jesienią już jestem i co nieuchronne. Żal...
Pozdrawiam porannie pana Zbyszka:):)
Pozdrawiam Panią:)))
Cieszę się niezmiernie, że trafiłeś do nas i przytaszczyłeś nieznany mi dotąd warsztat. Twoje komentarze nie są już suche, Twoje komentarze są zajmujące.
Zainspirowany...pod jednym z limeryków, wyszukałem i wydrukowałem listę pt: "Wybrane terminy literackie". Są to definicje i przykłady. Alfabetycznie od: aforyzmy..., akataleksa..., anapest..., cezura..., daktyl..., paroksyton..., paronomazja..., aż po peon III.
Czytam i...niewiele rozumiem, ale...pociągające jak kobietki :)
Jak to mówią - papier wszystko przyjmie, ale Pisanie jest sztuką, pisanie tylko komunikacją.
Tak, może i używam technicznego języka z numerycznej poezji, ale tylko dlatego, że wiem, o czym mówię i żeby zainteresować innych. Nie taki diabeł straszny...
Dam przykład limeryku. Niby banalny wierszyk, a ma sporo zasad, którymi się rządzi. Nie można napisać dobrego limeryku, nie znając ich, bo to właśnie będzie pisanie dla pisania. Choć to dopiero forma, którą ubieramy w treść, która ma przyciągnąć czytelnika, zastanawiać, zaskakiwać czasem ostrą, czasem bezsensowną puentą, ma bawić.
Jest taka mara limeryku, jak nie pojawi się uśmieszek w kąciku ust, nie był to udany wypiek.
To tylko na marginesie, większych form poetyckich.
Dzięki za odwiedziny:)
oceny: bezbłędne / znakomite
ukochanym moim Panem Leopoldem Staffem :)))
Bardzo serdecznie :)))
bef* - skoro sam Staff, jest moim poetyckim protoplastom, nie mam nic do powiedzenia, jestem kontent:)
Swoją drogą, już gdzieś czytałem takiż Pani komplement, chcąc chyba, żebym ciągle był ukontentowany :)))
Dziękuję.
Staff jest dla mnie niedościgłym poetyckim wzorem. Szczególnie w "Uchu igielnym" "Wysokich drzewach", "Barwie miodu", "Wiklinie" :))) Po nim sytuuje się Tuwim :)
Dalej serdecznie :-)))
Nie chodziło mi, że zawsze są komplementy, bo być nie mogą, jedynie o powiewy Staffem w moim skromnym pisaniu. Jam niegodzien :)
Aby wszak nie być gołosłowną, tu zamieszczę cytat [z Pana Staffa]: zob. kolejny komentarz, bo wiersz może się nie zmieścić :)))
Ile razy witałem cię, cudna jesieni,
Okrzykiem, jakim serce gorące i młode
Zachwycającą, barwną pozdrawia przygodę,
Co się obietnicami wszech rozkoszy mieni!
W przepychu purpurozłotych twych odcieni
Śmiał mi się nadmiar szczęścia, co mych snów swobodę
Porywał w zachwyt boski, w dni tęsknych nagrodę
I grał mi hymn, co szumem twych liści się pieni
Czemuż dzisiaj, gdy skarbów swych bogactwem całem
Rozbłyskasz znów rozrzutnie, w duszy swej zadrżałem
I dziwnym niepokojem serce me kołata?
I zda mi się, gdy liście z drzew lecą w bezsile,
Że to ze mnie me zmarłe opadają lata,
I z tajnym lękiem widzę, że ich tyle... tyle...
(W: "Sowim piórem")
Aje* - dziękuję na odwiedziny:)
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
Uniwersalna, dostępna każdemu zawsze i wszędzie spoza TU i TERAZ - Liryka