Go to commentsrozdział 5
Text 5 of 9 from volume: Miłość do ludzi
Author
Genrecommon life
Formprose
Date added2015-12-14
Linguistic correctness
Text quality
Views2533

Mayśka podeszła do płota od Śmiloków,coby nie pedzieli,ze im włazi na podwórko i samowole robi.Krzyknęła do stary Śmilokowy,coby z domu wylazła.

-Śmilokowo,a podejdźna no tu,jak cie wołom.

-A dyć ta,juz leca,ino podwine kieca,bo mi gawyndzi.

Maryśka poczekała na niom,a niechta,co bedzie to bedzie.Powi o tym,co u Śpiesznoków sie zawdzioło.

Śmilokowo z chałupy po niejakim czasie wylazła,nawdziowszy na łeb copke bo zimno było już czuć i od płota zaświrkała  prawie jak przepiórka.

-A koguś tam niesie?

-A mnie zawżdy,co by nowiny przyniś jakom,bo na wsi nuda aże piscy,jak tyn mróz.

-Ano-Śmilokowo przytaknyła zgodnie.-Na wsi jak na wsi,nie to co w mieście,muszom sie ludzie cym żywić.

Maryśka pomyślała,ze ta Śmilokowo łeb mo nie od parady,chocios ładno jes.

-A wicie,ze tyn od Śmigawcow  dzicko zmajstrowoł Maryjannie?

-E,tam,pirsze słysza.

-Co bym nie widziała,to bym nie godała,jak mi matko świnto kozała.

-Co ty Maryśka plecisz,ino ona chudo jes przeca.

-Jako jes tako jes,ale że bachora nosi to wim.

-A skond wisz?Jakeś tako mondro to powidz!-Śpiesznokowo dwiema rencami podparła sie pod boki i czekała na odpowidź.

-A stond,że i jak tyko z kościoła wylazła za prog,to sie tego swojego Zdziśka czymała,jakby iś ni mogła sama..A matka pedziała,że jej matka pedziała,że obiodu nie zyżarła w niedziela,i co Śpiesznokowo?!-teroz to Maryśka była górom,ucieszono na gembie jak ta lala malowano,że wi,co wi.

-A jak dyć,co mówi matka,to wi.Przeca to matka,to swojom dziołche zno,co jom urodziła..

-A wicie,że w niedziela to było?

-Nie wim,a skond mom wiedzieeć?

-A jo wim,bo mi sama pedziała,jak była na zabawie i przy stole zasiedła koło mni.

-A toś ty Maryśka kuto na cztery nogi,bo z pirszy renki wisz.

-No chyba,a co?I juści.A tero ida do ksindza na plebanije,coby mu posprzontać,bo na nowom gospodynie mie przyjon.

-Aaaa,to ty teroz wilko pani bedziesz?-Śpiesznokowo zrobiła rozdziawionom gembe.-A gotować umisz chocioż na tyla?

-Umie-Maryska była cerwono jak burok i staro Śpiesznokowo nie wiedziała od cego-Umis cy nie umis?Przyznaj sie,coś tako cerwono?

-No bo dyć mi nie wierzycie,a jo prowde godom.Spytojcie sie moi matki.

-Eeee,ty coś cyganisz.Ale coby prowda była,to póde do ni z pudnia.

  Contents of volume
Comments (2)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Jedna literówka, zaś dalszy ciąg? Ino do uhahania po pępek, bo tak szczena z radochy leci w dół :-D że aże broda stuka o panele :-D :-D :-D
avatar
Dobrze,że nie sztuczna:p:)))Ale już pisałam dlaczego się kiedyś śmiałam,ze Śmilokami do czynienia miałam.
© 2010-2016 by Creative Media