Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2011-08-01 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 5407 |
Antyklerykał w sutannie
(Stanisław Staszic)
To już ponad dwa wieki minęły,
Księże, przyrodniku, antyklerykale,
Gdy myśląc o urokach francuskiej stolicy,
Tłukłeś się po bezdrożach swą lichą kolaską
I słysząc wiejskie familie mówiące po polsku,
Dotarłeś do granicy mojego Wrocławia
W słoneczną wigilię świętej Jadwigi,
A dostrzegłszy w oddali złocistą Sobótkę,
Zapisałeś w dzienniku, że to góra Śnieżka.
Powiedz mi w tajemnicy, zacny filozofie,
Jak spędziłeś trzy doby w tym dostojnym grodzie,
Bo śladów zachwytu jego urokami
Nie ma w twym dzienniku.
Wyjaśnij mi także, bardzo o to proszę,
Dlaczego zapisałeś, ku wiedzy rodaków,
Że w samym Wrocławiu (...) śladu Polaków nie ma
I czemu tak bardzo wówczas przeżywałeś
Smutny widok zatraty narodu.
Popatrz dziś na to miasto, przecież to nie Breslau,
Polski Rynek, ratusz, także plska mowa,
Polski też jest plac Solny, pomniki, kościoły
Sterczące wieżami do polskiego nieba.
Więc rozchmurz po polsku zatroskane lico
I raduj się ze mną polskością rodaków.
ratings: perfect / excellent
Większości Polaków przybywających w XIX wieku do Wrocławia rzucała się w oczy dość liczna obecność w tym mieście Polaków i śladów polskości. Słyszeli mowę polską na ulicach i w lokalach, odbywały się nabożeństwa w języku polskim, widać było gdzieniegdzie napisy w języku polskim i polskie nazwy.
Dlaczego Kołłątaj tego nie zauważył? Można snuć tylko przypuszczenia.
ratings: perfect / excellent
ratings: very good / excellent
ratings: perfect / excellent