Go to commentsApoteoza chemii
Text 3 of 35 from volume: Zwrotnik skorpiona (25.)
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2016-01-20
Linguistic correctness
Text quality
Views2200

apoteoza chemii stanu początkowego 

i jedwab ciał i kwieciste słodkości słów 

pięknie poubierane hormony 

staranny nasycony makijaż chwil 

aż do kulminacji artykułowania magii rozkoszy 

święci się życia najważniejszy cel 

 

na ile w tym treści na burze i grad 

czy jesienną zamgloną nudą noc 

na ile tylko mdlącego fluidu na wieczór 

czy szampana z bąbelkami tracącego czar 

kiedy najważniejsze by wystrzelił 

 

kolorowe papierowe plakaty karmią kiczem 

byle szybko byle głośno tak jak w filmach 

 

z dala od zgiełku z domieszką szarości  

rośnie dąb z zawieszoną huśtawką 

podczas wichury szumi o malinowych chruśniakach  

jak posprzątane połamane kończyły się popiołem 

 

2016.01.18

  Contents of volume
Comments (8)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
W piękne warstwy układa się ta liryka z bazą podstawową rdzawego brązu, przetykanego czernią, nitkami złota i brunatnym humusem... :)

Serdecznie :)))
avatar
Piękna liryka, poprzetykana i barwami i smakiem i magią...czyli to wszystko to nasze (po)życie. Mieszanka zgiełku i chaosu ze spokojem. Ja wybieram ten dąb z huśtawką :)Pozdrawiam :) :)
avatar
Ponad 10 lat temu czytałam "W malinowym...".
Kolory,brunatności,szumiące drzewa i stan szczególnego zbliżania się zimy,zupełnie innej aury od zawsze w jakimś stopniu nastraja romantycznie ale złowieszczo.
avatar
dwie ostatnie...bardzo
avatar
Przeczytałem wiersz, wpadłem w stan zadumy, a potem zerknąłem na komentarze. I cóż mogę tutaj dodać, atram napisała już wszystko. Mogę jedynie podpisać się pod Jej słowami.
avatar
Dziękuję za komentarze.
Małe zderzenie szybkich, gorących i cukierkowych zauroczeń, które często równie szybko znikają i tego, co może cichsze, ale trwalsze.
avatar
Liryka miłosna w HD z filozoficzną zadumą nt.

JEST ŚWIETNIE, ALE... CO DALEJ?
avatar
na ile w tym treści na burze i grad
czy jesienną zamgloną nudą noc
na ile tylko mdlącego fluidu na wieczór
czy szampana z bąbelkami tracącego czar
kiedy najważniejsze by wystrzelił

(patrz 2. strofa)

Jest bosko, gdy jest bosko,
Ale kiedy żyjesz troską...?
Przejdą lata, przyjdą zimy...
Czy przetrwamy? Zwyciężymy?
© 2010-2016 by Creative Media