Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2016-01-24 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2066 |
Pewnego czasu o pewnej godzinie,
Pewnego roku o niepewnej porze,
Szedłem przez pola w rózanej dolinie
Muskając leciutko Jutrzenki zorze.
Stanąłem nad wartką rzeką nadziei,
Na ziemi obfitej w plony mądrości,
Spojrzałem w lustro wyplecione z marzeń,
A w nim odbity był obraz czarności.
To kruk i jaskółka, to dwa czarne duchy,
Dwie czarne smugi na porannym niebie
Złączone ze sobą w powietrznym tańcu,
Tak inne, a tak podobne do siebie.
Sięgnąłem ręką chcąc dotknąć, chcąc poznać,
Chcąc dołączyć w tan do tej pięknej pary,
Przekroczyć granicę i w piękny sen wzlecieć,
Rzeczywistości przeniknąć kotary.
Lecz jawa o swoich nie zapomina,
Nie puści gdy trzyma w pokracznej dłoni,
Znika przede mną różana dolina,
Znika półżywa, jaj nikt nie obroni...
-------------------------------------------------
Pewnego czasu o pewnej godzinie,
Wybiła dziewiątą sztuczna kukułka,
Otwieram oczy, uśmiecham się lekko,
Na mej piersi zasnął kruk i jaskółka...
ratings: perfect / very good
Wiersz bym nieco "podstylizowała" :)))
Bardzo serdecznie :)))
:)))
Przydałby się jakiś czajnikowy awatarek. Najlepiej malowany we fiołki, niezapominajki i róże :)))
ratings: perfect / excellent