Text 12 of 117 from volume: Wierszyki
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2016-01-30 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2536 |
dyrygent śmierci
stanął w locie
po miłość
nic nie czuję
uśmiecham się
do słońca jak
ikar
wznosząc się bez końca
własnej niemożności
w bólu istnienia
nie licząc
kości
rzuconych
na pożarcioe psom
istota szytych skór
niebieskich i czerwonych
na potęgę
jednego
człowieka
na potęgę prawdy
wiecznej jak świat
ratings: perfect / very good
Serdecznie :)))
No więc przypomniało mi się,że moja św.pamięci teściowa po oględzinach mojego poświęconego na małżeńskim ołtarzu ciała doszła do wniosku,że jestem -cyt"brzydka,głupia,blokowa,leniwa i do niczego się nie nadaję"-amen.Powiem tak-poddałam się tak robię do dnia dzisiejszego-guru.
ratings: perfect / excellent
- wbrew przestrogom ojca Dedala, /konstruktora tych skrzydeł/
leci ku Słońcu, a jego gorąco w konekwencji roztapia mu wosk, spajający wszystkie lotki, po czym te odpadają,
- i nasz pierwszy odlatywacz w Kosmos ginie bynajmniej nie w ogniu, a w konfrontacji z grawitacją - i skorupą ziemską