Tekst 12 z 117 ze zbioru: Wierszyki
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2016-01-30 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2535 |
dyrygent śmierci
stanął w locie
po miłość
nic nie czuję
uśmiecham się
do słońca jak
ikar
wznosząc się bez końca
własnej niemożności
w bólu istnienia
nie licząc
kości
rzuconych
na pożarcioe psom
istota szytych skór
niebieskich i czerwonych
na potęgę
jednego
człowieka
na potęgę prawdy
wiecznej jak świat
oceny: bezbłędne / bardzo dobre
Serdecznie :)))
No więc przypomniało mi się,że moja św.pamięci teściowa po oględzinach mojego poświęconego na małżeńskim ołtarzu ciała doszła do wniosku,że jestem -cyt"brzydka,głupia,blokowa,leniwa i do niczego się nie nadaję"-amen.Powiem tak-poddałam się tak robię do dnia dzisiejszego-guru.
oceny: bezbłędne / znakomite
- wbrew przestrogom ojca Dedala, /konstruktora tych skrzydeł/
leci ku Słońcu, a jego gorąco w konekwencji roztapia mu wosk, spajający wszystkie lotki, po czym te odpadają,
- i nasz pierwszy odlatywacz w Kosmos ginie bynajmniej nie w ogniu, a w konfrontacji z grawitacją - i skorupą ziemską