Text 111 of 251 from volume: Znak czasu
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2016-07-31 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2504 |
Nigdy nie miałem udokumentowanej
Własności wysp moich
Żaden akt prawny
Spisany na papierze
Praw mych nie potwierdzał
Tak więc zbójeckie roszczenia
Były tylko kwestią czasu
Takie jest życie
I tacy bywają ludzie
Znaleziono dokumenty
Podważające
Świadkowie podstawieni
Cynizm groteska bez sumienia
Rząd centralny- związany
Na mocy ustawy podważył
By potem odebrać
Wyspy moje
Za wycięte wcześniej drzewa
Karą wysoką
Odebrał mi resztę majątku
Powalił na kolana i upokorzył
A wy staliście cicho
Po drugiej stronie ulicy
Nierozumni i chciwi
Obojętni i posłuszni
Tak powstał precedens
Autoryzowanie bezprawia
ratings: perfect / very good
ratings: perfect / excellent
Istnieje prawo po drugiej stronie,może to być ulica,na której stoi jak słup soli ktoś,kto czeka,aby jego prawa do wolności stania nie kwestionować,bo człowiek ten słup musiał umiejscowić.Przyjmijmy,że prawo określa urodę,jako rzecz,bez której nie można się obejść-absurd?Jedna nie.
Gdyby tak spadły z drzewa i można by je zbierać,to byłoby inaczej,a tak...
Pytanie-czy seks oralny w naszym kraju jest zabroniony?-Idź do sadu,jeśli tak.