Text 255 of 255 from volume: A kiedy mi życie dopiecze
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2016-09-16 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 2218 |

„Z” JAK ZNIEWOLENIE
wrzesień - matowe zasłony przymierzasz
śpieszę modlitwą śniadania nie budzę
senność kanapki przelicza w plecaku
całuję stopnie ustami zelówek
tlenem przebijasz dokazują płuca
czystość policzki rumieńcami smaga
pęcznieją krople rozrzutność fizyki
pod fajne łapki miauczków - ot zabawa
kiedy się czujne wygodnictwo wzdryga
przed kondensacją wychudłego mleka
ot niefortunna pora polowania
już się i wilgoć rozsiadła w skarpetach
czekam podróży przejmujesz kontrolę
tonę w pieszczotach feromonów przepych
jakże niewinna jesteś o świtaniu
skrobię niezręcznie frenezją poety