Przejdź do komentarzyZ JAK ZNIEWOLENIE
Tekst 255 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2016-09-16
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń2176

„Z” JAK ZNIEWOLENIE


wrzesień - matowe zasłony przymierzasz

śpieszę modlitwą śniadania nie budzę

senność kanapki przelicza w plecaku

całuję stopnie ustami zelówek


tlenem przebijasz dokazują płuca

czystość policzki rumieńcami smaga

pęcznieją krople rozrzutność fizyki

pod fajne łapki miauczków - ot zabawa


kiedy się czujne wygodnictwo wzdryga

przed kondensacją wychudłego mleka

ot niefortunna pora polowania

już się i wilgoć rozsiadła w skarpetach


czekam podróży przejmujesz kontrolę

tonę w pieszczotach feromonów przepych

jakże niewinna jesteś o świtaniu

skrobię niezręcznie frenezją poety


  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×