Author | |
Genre | prose poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2016-12-15 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2443 |
Nocny gościu II
Wychylasz się zza chmur,
nad balkonem mojej milickiej dziupli,
jak wtedy, w czerwcu, w czterdziestym trzecim,
znad wierzchołków lasu, na Wołyniu...
Przyglądasz się uważnie nam -
my, jakimś cudem, jeszcze żywi, uciekamy,
suniemy leśną dróżką, koła wozu
cicho mielą piach, ciągnących się,
groźnych chwil, konie parskają,
wspinają na wzgórze, skąd widać, jak
wkoło łuny pożarów otoczyły nas...
Dziadek Ado został na zawsze,
zakrwawiony w ogrodzie, wśród
poprzewracanych uli swojej pasieki.
W szaleńczym tańcu, rozpaczały pszczoły.
Kuku, kuku, kukułka woła, woła i woła...
Kuku, kuku...
Księżycu, tylko ty, z tamtych chwil
mi pozostałeś, wszyscy inni już odeszli,
tylko ty wracasz i wracasz, czemu
czasami, jakby coraz częściej przypominasz?...
- Gdzie byłaś wtedy? - Marysiu z sąsiedztwa,
dziewczynko, którą czasem podglądałem, poprzez
wysoki szpaler biało-czerwonych malw...
Dziadek widząc, jak się na ciebie wciąż gapię,
śmiał się i straszył, że nas pożeni, a ty się
chowałaś i też się śmiałaś, a ja byłem czemuś
na niego i na nas, zły...
Nic się wtedy jeszcze nie zaczęło,
a tamtej jednej strasznej nocy, nagle
wszystko, i to, co się zaczęło
i to, co się jeszcze nie zaczęło,
nagle i strasznie, się skończyło...
Już nigdy Cię Marysiu nie zobaczyłem...
Tak, nasze sąsiedztwo, nas zaskoczyło...
ratings: perfect / excellent
ratings: very good / good
Co do Twojej uwagi, dotyczącej tytułu - dałem tytuł "Nocny gościu", gdyż intencjonalnie, tekstem tym zwracam się, jakby przemawiam, do księżyca, do mojego, wprawdzie niemego, rozmówcy. A może nawet usłyszałem od niego odpowiedź?
ratings: perfect / excellent
I koszmary
Powracają
Te koszmary
Nocne mary
Żyć nie dają