Witam serdecznie. Skomentuję, bo to do mnie. Otóż ja niczego nie twierdzę. Ja sobie dworuję, kpię, ironizuję, szydzę - także z żydowskiej mitologii. A muszę Panu przypomnieć, że w historii ludzkości istniało co najmniej 330 mln Bogów. Obecnie świetnie prosperuje w świecie, co najmniej kilkanaście tysięcy bogów. Dzięki pasterzom, szamanom, guślarzom i wszelkiej maści zaklinaczom. Należy tutaj wyraźnie podkreślić, że gdyby nie szamani, nie byłoby Bogów. Zwykli ludzie nie potrafiliby czegoś takiego wymyślić. Do tego potrzebne są grzybki, kaktusy i inne chwasty, które zawierają alkaloidy. Taka jest geneza wszystkich religii i Bogów. Potem to już tylko urzeczeni halucynacjami poprzedników, robią na tym kariery i pasają owieczki.

Ja również serdecznie witam. Przeczytałem uważnie komentarz i zgadzam się że panuje niemały zamęt w dziedzinie religii, trudno się rozeznać w tym bałaganie bogów i bogiń. Jednak temat jest poważny i zasługuje na bliższe przyjrzenie się i zbadanie. Potraktowanie tematu powierzchownie i odrzucenie istnienia Boga nie wymaga żadnego wysiłku, a na pewno nie świadczyłoby o mądrości. Wychodzę z założenia że należałoby bardzo dokładnie i obiektywnie zbadać dowody na istnienie żywego Boga, nie wymyślonego bożka uczynionego rękami ludzi.

Kiedy istnieje materia, Bóg powie: "Jestem, który jestem", a przed wielkim wybuchem, Bóg powie: "Jestem, ale mnie nie ma". Albowiem Bóg istnieje poza czasem i materią, zaś materią wybucha i rozkwita. Zaś człowiek to kwiat Boga, albowiem Bóg rozkwita i umiera nieskończenie wiele razy. I rozproszony jest Bóg, w miliardach ślepych postaci, które Jego poszukując, tworzą coraz to nowe piekło na Ziemi.
A Bóg to tylko drugi człowiek... Ten, którego widzisz w lustrze, ten którego kochasz i ten którego nienawidzisz. Ten za którego oddasz życie i ten któremu życie odbierasz. A królestwo Boga rozkwita wtedy, kiedy znajdzie się taki, który potrafi kamienie z rąk wytrącać... słowem. Inaczej Bóg samego siebie kamienuje, bez końca.

"I rzekł Szatan: Niegodnym pouczać tej bestii,

która owcą się mieniąc piekłem zawiaduje.

Czyniąc wszystko co jest i było w piekła kwestii

jedynie, chwale mej na krok nie ustępuje!"

(Pascha)

Ale jest poważny problem- jeśli przed Wielkim Wybuchem czasoprzestrzeń nie istniała, to jak mogło wszystko powstać z niczego?

E = mc2
E= m/c2 - równanie w osobliwości, które niebawem przedstawi jakiś fizyk i wówczas okaże się, że bilans się zgadza.

E = mc2
E= m/c2 - równanie w osobliwości, które niebawem przedstawi jakiś fizyk i wówczas okaże się, że bilans się zgadza.

Jaki to ma związek z okresem przed Wielkim Wybuchem ?

Taki, że do wyjaśnienia wszystkiego brakuje pewnej ilości antymaterii, jaka powstała w czasie wybuchu, zaś wielki wybuch następuje cyklicznie.

Przez tysiąclecia przeróżne odizolowane od siebie plemiona - tak na półkuli zachodniej, jak na wschodniej, i, paralelnie, jak na Północy, tak na Południu - te plemiona stwarzały własne religie wzajemnie kompletnie RÓŻNE w każdej warstwie - od ilości wyznawanych bóstw, przez tychże losów zróżnicowane perypetie i całą mitologię, po obrzędowość, składane ofiary, "literatury mówiono-śpiewane", liturgie etc., etc., co jest argumentem nie do zbicia, że każdy Bóg jest/był taki - jaka wokół niego ludzka kultura i - szerzej - cywilizacja. Człowiek bez oparcia w Niepodważalnych Autorytetach, postawiony twarzą w twarz z Nieuniknionym (niewytłumaczalnymi, budzącymi grozę zjawiskami przyrody, kataklizmami, epidemiami, śmiercią najbliższych, okrucieństwem natury itd., itd.) - taki "pierwotny" (tylko z nazwy) człowiek (a i dzisiaj każdy, kto drży przed Losem) - pozbawiony wsparcia Absolutu ... jak ta marna mucha ginie, przywalony trwogą. Bóg, jaki by nie był, zdejmuje z nas brzemię egzystencjalnego lęku, dla wielu z nas nie do dźwignięcia. Dlaczego chrześcijańskie dzieci tak kochają Matkę Chrystusa? Bo to jedyna Matka, która je tuli, gdy zabraknie rodziców. Sieroctwo społeczne dotyka na naszym globie istne masy ludzkie - dzisiaj zwłaszcza. Zapotrzebowanie na Wszechmocnego i jego ojcowską opiekę jest wprost proporcjonalne do liczby mnożących się wokół człowieka zagrożeń.

Mnie interesuje tylko kodeks,ten istnieje do dziś,i spełnia się wszędzie tam,gdzie nie istnieje religia,taka zależność mówi jakim jesteśmy narodem.

Ale i sami Żydzi od ponad 300 lat spierają się o to, to Żyd i kto nim nie jest. Sabataiści i po nich Jakub Frank doprowadzili do konfliktu o to, kto jest Żydem, a kto potomkiem wieloplemiennego ludu, który wyszedł z Mojżeszem z Egiptu. A potem było jeszcze ciekawiej - czarni Felasze z Etiopii okazali się częścią narodu. Potem w szranki stanęło kilka milionów żółtych Żydów z Chin jako zaginione dwunaste plemię Izraela. Czarni zostali wchłonięci, ale żółtych już system immunologiczny Izraela nie strawił, mimo obiecująco pozytywnych wyników badań genetycznych.
To, że Żydzi zaczynają się od Abrahama i jego przymierza jest chyba najpopularniejszą wersją kryterium narodowościowego.

Istnienie Boga można zaobserwować po jego dziele.
Myślę że Chrześcijaństwo widać dobitnie .

Rozarze, Twoja wypowiedź krótka ale konkretna. Każde dzieło ma swojego projektanta. Ewolucjoniści posługują się terminem ,,prymitywne ludy itd`. Nie mają bladego pojęcia jak skomplikowana jest bakteria , już o komórce nie wspomnę. Są ,,ślepymi`` na fakty naukowe ignorantami, świadomie odrzucają projektanta z powodu światopoglądu.Nie chcą być ponosić przed nikim odpowiedzialności i sami promują się na bogów.

Analizujemy rozumem, wartościujemy sercem, a decyzje i najważniejsze wybory dokonujemy, kierując się intuicją.

Czy posiadanie swiadomości swojego istnienia, sumienie, wolna wola, religijność, przejawianie empatii, poczucie moralności co dobra a co złe, zamiłowanie do piękna i sztuki, rozmyślanie o przeszłości,teraźniejszości i przyszłości są wynikiem zwykłego przypadku ?

Jeżeli człowiek jest jedynie przypadkowym zlepkiem kwasu nukleinowego i cząsteczek białka, to dlaczego i jakim cudem rozwinął w sobie wszystkie te właściwości?

pomimo tego.