Go to commentsWajda, Kartyń i biedni Niemcy
Text 26 of 51 from volume: poważne historie
Author
Genrenonfiction
Formprose
Date added2017-03-06
Linguistic correctness
Text quality
Views2339

WAJDA, KATYŃ I BIEDNI NIEMCY

W swoim poprzednim tekście wspomniałem film powszechnie znanego polskiego reżysera.  Wajda w swoim filmie zaprezentował tragedię, jaka  dotknęła uwięzionych przez Sowietów polskich oficerów. To się zgadza ( ta tragedia, bestialstwo oprawców i reszta)  i tego chyba nikt negować nie będzie. Zarazem jednak przez szczątkowość prawdy o tej tragedii zamazuje, zamyla. To wymyślona przez nazistów jest  narracja.  Oto dowiadujemy się, że Sowieci po cichutku wymordowali tych Polaków, a że Niemcom trafił się ten fakt medialny w 1943 roku, no to go chytrze wykorzystali. Tak? To widzimy w filmie. I tylko czasem słyszymy, że było jednak nieco inaczej.

Marzec 1940, Zakopane, konferencja dwóch zaprzyjaźnionych resortów na temat tego jak tu spacyfikować tych krnąbrnych Polaków, którzy mimo przegranej knują i jątrzą.  Bo obaj sojusznicy zauważają, że przez Bug w obie strony przeprawiają się uciekinierzy z sowieckiej strefy okupacyjnej, a na dodatek kurierzy polskiej konspiracji. NKWD i RSHA postanawiają uderzyć razem.  W obie strony wyruszają delegacje, by obserwować, jak z tematem radzi sobie sojusznik. Istnieją relacje mówiące o  obserwatorach z RSHA przybyłych w celu wewnątrzresortowej wymiany doświadczeń. Biedni Niemcy dowiedzieli się o tym dopiero w 1943 roku? Czy to znaczy, że gestapowcy pojechali do ZSRR nielegalnie, by sobie popatrzeć? I nic o tym co widzieli, nie opowiadali po powrocie do siebie?  No aż łza się w oku kręci, jacy chytrzy ci Sowieci byli, że nie powiedzieli.

W kwietniu w Generalnym Gubernatorstwie – równolegle z mordowaniem w Katyniu, Miednoje i Ostaszkowie – trwa „Akcja AB”, której celem jest likwidacja polskiej inteligencji i RSHA zakłada sobie pewien  plan ilościowy. Bo Sowieci tych do wymordowania mają już zgromadzonych w obozach, a Niemcy tych swoich muszą dopiero wyłapać. Dodatkowym celem jest wyłapanie i likwidacja kryminalistów wypuszczonych w  czasie zbliżania się frontu do zakładów karnych w 1939. Ci podstępni Polacy zachowali się zupełnie po barbarzyńsku – cywilizowani Niemcy i Sowieci w takiej sytuacji mordowali osadzonych. Obie akcje po obu stronach Bugu, skoordynowane w czasie, miały na celu likwidację potencjalnych kierowników polskiego oporu.  I nosicieli polskości.

No i ta melodramatyczność tej sytuacji – Argentyńczycy mogliby nakręcić z tego niezły serial kostiumowy – kiedy to nieświadomi niczego Niemcy upominają się o oficerów pochodzenia niemieckiego, a służących na przykład w KOP-ie.  No dobra, przyjmijmy, że po konferencji w Zakopanem nie wiedzą, co Sowieci chcą z nimi zrobić. Kilkuset takich delikwentów trafia do niemieckiej strefy okupacyjnej.  Być może Sowieci nielegalnie przerzucają ich przez granicę, bo brakło im dla nich pocisków? Choć plotka w GG w 1940 mówi, że to świadomość tego co ich czeka spowodowała  zabiegi niemieckie – „niemiecka krew”, którą trzeba ratować – a relacja o tym pochodzi ze wspomnień hrabiny  z zarządu RGO.  No po prostu nie da się tego opowiedzieć, jak to w sprawie tej wiedzy o Katyniu ci podli i podstępni Sowieci kiwali tych naiwnych Niemców.

I tak to ci niczego nieświadomi Niemcy, a szczególnie tego jak okrutnie Polaków potraktują Sowieci, dopiero w 1943 dowiedzieli się prawdy i ujawnili ją światu.  Ja to się już tak spłakałem, że zmieniam podkoszulek. Że tak Sowieci oszukali Niemców.

I co widzimy w kontekście Katynia? Jak to Sowieci chyłkiem, ukradkiem, nic nikomu nie mówiąc, mordują polskich oficerów. To nam się pokazuje. I tych biednych, niczego nie świadomych działań sojuszników, nazistowskich Niemców. Którzy dopiero w 1943 roku dowiadują się częściowej prawdy. I oczywiście ją ujawniają. Bo nie mogą jej przecież zataić ( a przy tym jakże wygodnie dojebać propagandowo przeciwnikowi) – nie w tym czasie.

To o czym gadali w tym Zakopanem?


W „Katyniu”  Niemcy plączą się gdzieś na początku, ale potem są już tylko daleko,  a potem to już tylko Sowieci. A czy – TAKIE MAM PYTANIE , BO TEGO TEMATU NIE DRĄŻYŁEM DOTĄD – czy strony porozumiewały się potem w temacie na przykład skuteczności działań, wymiany informacji – bo od nas do was zbiegł – czy się doświadczeniami wymieniali: nie wiem tego. A ciekawym jest też to  co oni wymyśli, ile sobie ujawnili bo do  sąsiadów/sojuszników ustosunkowali się podejrzliwie. Wszyscy wtedy byli podejrzliwi.

No po prostu okrutni ci Niemcy byli, ale i sami padali ofiarą okrutnych intryg Sowietów.

Czy to były jakieś zawody w konkurencji: kto będzie bardziej okrutny?


  Contents of volume
Comments (6)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Jeśli będziemy - jak te ciężkie barany - tylko patrzeć i BROŃ BOŻE! nie zadawać żadnych pytań, z aprobatą wyłącznie sobie fajniutko pobekując, to ta nasza krwawa narodu historia popłynie w takie nadreale, że... CHROŃ NAS, BÓG!
avatar
Właśnie przeczytałem "Wielkie kłamstwa Ameryki" Diany West, a tam jest cały rozdział o tuszowaniu prawdy o Katyniu, żeby ugłaskać Sowietów.
Jest tam jednak jeszcze ciekawsza historia - zbrzydzająca te hagiografie na temat Brygady Świętokrzyskiej NSZ. To nie wina eneszetowców, ale aliantów, którzy użyli ich do takich działań, z pełną premedytacją, właśnie ich. A na ich miejscu mogli się znaleźć żołnierze turkmeńskiego legionu SS albo kozacy z korpusu kawalerii SS - chodziło o wyłapanie żołnierzy formacji osadzonych w obozie i przeznaczonych do przekazania Sowietom. Ci wolnościowi Brytyjczycy i Amerykanie zamiast nieść wolność i nadzieję fundowali taką traumę nam, Polakom i sąsiednim narodom.
Ja nie wiem, czy opowiedzenie się po stronie demokracji zachodnich w tym kontekście czasowym oznaczało opowiedzenie się za wolnością i wartościami. To makabra jest.
USA za naszą wolnością opowiedziało się tylko raz w 1918 roku - ale to co działo się na wschód od nas o tym zdecydowało.1863, a potem 1939 - 45 to my dajemy pot i krew, a oni nami handlują. W 1863 potraktowali nas jak południe USA, mimo że tak jak oni walczyliśmy o zniesienie niewolnictwa. I nam się to udało, a USA zmagało się z tym do lat `60/70 XX wieku. A poza tym używali nas,używali, nie traktując jak partnerów.
avatar
Jak zwykle, wiele racji o różnej sile i wymowie, z jednej strony, poczucie przyzwoitości, wartości i ideały, z drugiej - cholerna wielka polityka i interesy oraz interesiki. Sieci,siatki i siateczki,poplątane i pogmatwane, od zarania, po dziś...
avatar
Kiedy Sowieci 17 września 1939 wkroczyli do Polski, Rydz-Śmigły NIE WYPOWIEDZIAŁ IM WOJNY. Działania wojenne na naszym froncie wschodnim ograniczały się do wypełnienia literalnego rozkazu Naczelnego Wodza:

"Unikać bezpośredniej konfrontacji!".

Katyń, Ostaszków, Bykownia i Starobielsk - to także skutek tego właśnie rozkazu. Nasi zachodni sojusznicy nie mieli żadnego ni interesu, ni formalnego powodu, by włączyć się dobijanej na oczach świata Polsce w sukurs.

Czego to nas-Polaków uczy?? Może tego:

wpadłeś w tarapaty - radź se sam!
avatar
Podobnie jak z rodziną

z sąsiadami najlepiej wychodzi się wyłącznie na zdjęciach
avatar
Sojusz Rosja - Germania nie zaczął się od paktu Ribbentrop-Mołotow. Jego korzenie sięgają odległych stuleci. Carowie żenili się z niemieckimi księżniczkami, carówny wychodziły zamąż za niemieckich władców, na carskim dworze brylowali Niemcy, bojarowie zatrudniali niemieckich architektów, Niemcy mieli potężne kolonie nad Wołgą, przemysł w Rosji zbudowany przez Piotra 1. opierał się na niemieckich specjalistach etc., etc.

Polacy w Rosji nigdy się tak nie liczyli jak właśnie Niemcy
© 2010-2016 by Creative Media