Text 255 of 255 from volume: A kiedy mi życie dopiecze
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2011-08-23 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 4318 |
(Dla mojej żonki)
BIOLOGIA
Zawsze byłem pobudliwy i żywotny
To nie wymysł, przeczulenie, ani fobia
Ktoś w mych genach, bez pojęcia narozrabiał
Nieustannie prowokuje mnie biologia
Będąc chłopcem miałem w oczach tylko football
Na nic optyk, wieczne prośby i zakazy
Pewnej nocy miłość wpadła ze sztalugą
Wnet frywolne pojawiły się obrazy
Choć nie zawsze łatwo było, sprostać ciału
Szybkich wezbrań i odpływów witalności
Jakoś wszystko funkcjonuje bez zarzutu
Zwłaszcza pamięć - archiwistka przyjemności
Na półmetku plecak pełen jest doświadczeń
Wszelkie zmysły funkcjonują jak forteca
Toteż z rzadka zgrabna młódka mnie rajcuje
Za to żonka w dzień i w nocy mnie podnieca
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
To nie poezja mąk egzystencjalnych z cokołów przyszłości
ratings: perfect / excellent
Żonkę swą miłuję.
Żadnej młódki kieca
Męża nie skołuje.
ratings: perfect / excellent
Jak ten kołek w płocie;
Z młódek horda cała
Czyni im sto pociech.