Tekst 255 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2011-08-23 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 4336 |
(Dla mojej żonki)
BIOLOGIA
Zawsze byłem pobudliwy i żywotny
To nie wymysł, przeczulenie, ani fobia
Ktoś w mych genach, bez pojęcia narozrabiał
Nieustannie prowokuje mnie biologia
Będąc chłopcem miałem w oczach tylko football
Na nic optyk, wieczne prośby i zakazy
Pewnej nocy miłość wpadła ze sztalugą
Wnet frywolne pojawiły się obrazy
Choć nie zawsze łatwo było, sprostać ciału
Szybkich wezbrań i odpływów witalności
Jakoś wszystko funkcjonuje bez zarzutu
Zwłaszcza pamięć - archiwistka przyjemności
Na półmetku plecak pełen jest doświadczeń
Wszelkie zmysły funkcjonują jak forteca
Toteż z rzadka zgrabna młódka mnie rajcuje
Za to żonka w dzień i w nocy mnie podnieca
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
To nie poezja mąk egzystencjalnych z cokołów przyszłości
oceny: bezbłędne / znakomite
Żonkę swą miłuję.
Żadnej młódki kieca
Męża nie skołuje.
oceny: bezbłędne / znakomite
Jak ten kołek w płocie;
Z młódek horda cała
Czyni im sto pociech.