Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2017-05-02 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2125 |
Wreszcie znowu piszę
Nawet nie męczyła mnie przerwa.
Ale czegoś mi brakowało. Tak, jakby...
Nie jestem pisarzem, ani poetą.
Jestem grafomanem, który poczuł
w sobie Duszę. Więc coś tam długopisem
sobie skrobię. Wtedy, gdy muszę.
I gdy mogę. A czasem jestem w ruchu
nie z własnego wyboru i wtedy
się męczę. Gdy coś muszę, a
Nie mogę czego chcę. Jakieś sensy muszę
szukać i stukać do Bram. To Nieba,
to Lasu. To Morza. To Duszy.
Oglądać poranne i wieczorne Zorze.
Kichać na wszystko, co za bardzo
ludzkie i wzdychać. Bo ludzie się
panoszą. Do czasu, bezkarnie. Ale
mam nie tylko do ludzi pytania.
Do panoszących się czasem
chmur i cierpliwego Nieba. Nie wiedząc,
gdzie i kiedy, a sensu uparcie szukać.
I nigdy nie przestawać. Ani na górze,
ani na dole. Ani w powodzeniu, ani w
niedoli. Nie znajdziesz go w tłumie.
Nie znajdziesz w imprezach. Bardziej
w ciszy. Gdy coś cię w tobie zmusza,
w świat ruszasz i nie ma rady. Nie dla
parady przecież. Ani muszę uciekać
przed czyms, ani o coś zabiegać, ani
na cokolwiek czekać. Lubię to błądzenie
swoje, bo czuję, że jest poszukiwaniem.
Z sensem, bo sensu szukaniem.
A nie tylko, chociaż czasem, błądzeniem.
ratings: perfect / excellent
"Lubię to błądzenie
swoje, bo czuję, że jest poszukiwaniem.
Z sensem, bo sensu szukaniem.
A nie tylko, chociaż czasem, błądzeniem."
Błądzenie b. męczy, szukanie wprawia w kołowrót.
Twój wiersz jest pełen mądrości. Bajka.