Text 26 of 64 from volume: 365
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2017-08-06 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1870 |
to mistrzowie wdrapywania się na drzewa
od dzieciństwa kocim krokiem chodzą wciąż
niewierzący w nagłe wpadki ani w zegar
wśród gałęzi grona ich wykrada wąż
młode pędy ludzkość dawno wypuściła
poskramiane dłońmi starca są od lat
ale nieba tylko lekko uchyliła
kawałkami poznawała inny świat
odkrywają dziś przed nami tajemnice
w pajęczynach w zakamarkach w kątach tkwią
dziurawiliśmy bez sensu wasze życie
leśni ludzie mimo śmierci wszędzie są
my musimy znów na drzewa wspiąć się śmiało
przez gałęzie spojrzeć w niebo które jest
ziemię przecież znamy już na pamięć całą
teraz kolei przyszła na odmienną treść
leśni lecz nie dzicy wolni lecz nie nadzy
będziemy pływać łodziami o zmierzchu
po niebieskiej łące wędrować i marzyć
radośni i piękni bez skazy bez lęku