Text 39 of 56 from volume: U jak Ustka
Author | |
Genre | prose poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2017-08-18 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2024 |
Wzdłuż urwiska
Niemal co dzień,
najzwyczajniej, milczą drzewa,
a to wiatr szumi, jak umie.
Sierpień, dopiero
w połowie, a już rozkwitają
dywany na wrzosowiskach.
Dzikiej róży pękate owoce,
już się robią pomarańczowe.
Morze, fala za falą, teraz leniwie,
wiadomo, że tylko na razie,
się jakby, tylko przelewa. Zanim znowu
nie zwariuje, czy dostanie mocnego kopa.
Słońce, jakby się gniewało.
Za mgiełką, lub gorzej, za grubą
mgłą, lub za chmurami, się chowa.
Ludzie marzną w wodzie i na brzegu
się kryją, za czymkolwiek. A młoda drużyna,
jakby rzuty rugby, piłką ćwiczy.
Potem skoki z urwiska, po pochylni piachu.
Brachu, za surfowanie po zboczach piachu,
grozi surowa kara!
No to nara!
ratings: very good / very good
ratings: perfect / excellent