Text 255 of 255 from volume: A kiedy mi życie dopiecze
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2011-09-05 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 4296 |
`Zwierzęta są moimi przyjaciółmi,
a ja nie zladam swoich przyjaciół` (George Bernard Shaw)
ZIELONY LUDEK
Dwunasta nigdy się nie spóźnia
Lubię dwunastą - nie za granie
To czas na smaczne odprężenie
Czas na spokojne spożywanie
Milkną klawisze, milkną myszki
Pogodnie zerkam wokół siebie
Czuję uśmieszki i ciekawość
Jakie cudeńka dziś wygrzebie
Zielony ludek, co to wzbrania
Pieczystym - nawet w wielkie święta
Zaistnieć na rodzinnym stole
Bo każdy kąsek - to zwierzęta
On je uważa za przyjaciół
Toteż przyjaciół jeść nie może
Zielony ludek, choć ZIEMIANIN
Zdrowo się czuje w swym kolorze
ratings: perfect / medicore
Nie rozumiem do czego miałbym kogokolwiek przekonywać. Jadłospis, to indywidualna sprawa.
Ja również potrzebowałem czasu. Smutnym jest fakt, że zwierzęta nadal figurują jako rzeczy (niestety w demokratycznych konstytucjach).
Miło poznać kolejnego "dziwaka" :)
ratings: perfect / excellent
Wiersz chociaż zawiera bardzo prozaiczne treści, ma w sobie urok.
ratings: perfect / excellent
z Greenpeace. To, co ich łączy, to hasło
"żyj, respektując istnienie wszystkich from życia"
Zdrowo się czuje w swym kolorze
(patrz finał)
Szkoda, że my-Polacy /naród z narastającą potężną nadwagą ciężką/ - sobie na pohybel - wolimy schabowego, kotleta mielonego i te bitki :(