Go to commentsMilczenie świń
Text 37 of 255 from volume: Czarcie kopyto
Author
Genrenonfiction
Formarticle / essay
Date added2017-11-13
Linguistic correctness
Text quality
Views2180

Milczenie świń


Moje świnie kwiczały całą niedziele i jeszcze kawał w noc. Ale już nie kwiczą. Nad ranem przyszedł pomór i wymiótł świńki. Żeby nie było – Boże broń, nie mam na myśli użytkowników portalu, jeno moje wieprze, których nieznośny kwik ściąga ludziska ze wszystkich sortów do mojego chlewa. Wielka szkoda, bo siła użytkowników przyszła zobaczyć co się dzieje w moim chlewie, wielu wpisało się do księgi kondolencyjnej, niektórzy wielokrotnie i wszystko na marne! Dziesiątki złotych myśli, setki argumentów, zaklęcia, ciasteczka roznoszone przez postessy, itd. Wielkie portalowe święto zostało wymazane z naszej historii. Całkiem jakby świnie nigdy nie kwiczały! Czy można nad tym przejść do porządku dziennego? Chyba nie? Ale, ja przejdę. Przejdę, ponieważ już niedługo wszystkie moje publikacje zamienią się w fejki i zostaną objęte ochroną na mocy ustawy o fejkach. Wreszcie będzie można zajebać żmudną robotą prokuraturę. A fejków ci u mnie dostatek. Starczy do końca dobrej zmiany i na jeden dzień dłużej.

  Contents of volume
Comments (17)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Legionie, być może nie do końca zrozumiałem Twoją wypowiedź. dlatego mam spore wątpliwości. Ale wieprze trzeba szlachtać! Pozdrawiam!
avatar
Zdaje się Janko, że przegapiłeś moją wzmożoną aktywność portalu ostatniej nocy. Zresztą zniknął nie tylko mój tekst, ciemność zabrała wiele komentarzy moich i innych użytkowników, tu i tam. Kupę roboty odwaliła dzisiaj administracja Publixo.
avatar
1) "szlachtować" nie "szlachtać" [nawet Word podkreślił mi czerwonym wężykiem] ;-) Tak więc powiększa się moja kolekcja słów oraz zapisów w wydaniu portalowego guru;

2) Legionku, nie masz pojęcia, jak uradował mnie ten porządek w twoim chlewiku. Świnki się rozbiegły po polach, a następnie "się" [świnki, oczywiście, nie komentatorstwo] potopiły :-)))

:-)))
avatar
To ja jestem porządek, a nieporządek jest wtedy, kiedy ktoś próbuje fizycznie ingerować w mój porządek. Mendzić może, ale ingerować już nie. Poza tym tylko szydzę, nic więcej. Często staram się robić to w taki sposób, żeby czytelnik usmarkał się ze śmiechu, albo rozpłakał ze złości. Zależy kto czyta. W ten sposób dzielę Polaków na śmiejących się do rozpuku i na zaciskających pięści.
avatar
Prawie nigdy nie daję ci ocen, ale tym razem, proszę: masz ode mnie bonus :-)))

Za pokichanie się ze śmiechu :-D Dobrze, że pod ręką pakiecik cleenexów :-D :-D :-D
avatar
...narcyzm w pełnej krasie..
avatar
Nie można wystawiać ocen za komentarz. To niezgodne z regulaminem portalu.
avatar
A co, to coś złego ten narcyzm? Każdy wielki człowiek był narcyzem. Nawet nie będę wymieniał, ale to narcyzi władają historią tego świata. Zatem powinieneś napisać:"Wspaniała, narcystyczna osobowość, godna najwyższej czci i uznania". Tak by mogło być, a nie jakiś wielokropek sugerujący dwuznaczność. Narcyzm to najwspanialsza ludzka cecha, która człowieka wyróżnia, czyni go wybranym z tej całej masy bezbarwnych i zimnych postaci. Narcyz jest gorący! Obcowanie z narcyzem nadaje życiu treść.

A tak poza tym, to nie narcyzm, a hardość, buta, arogancja. Też fajnie, nie?
avatar
Bonus jest za całość! Także i za to, co ci wygrzmocono do kosza. Razem z komentarzami.
A moja neutralnie głośna satysfakcja jest taka, iż w podsumowaniu autorstwa własnego, bez inwektyw, scharakteryzowałam wszystkich [łącznie z nieboszczykiem kaską, którego tu być nie mogło, jednak gdyby był, to naturalnie dolałby nadprogramowo teru] tak jak na to oni sobie zasłużyli. Czyli prawdziwie, włącznie z tobą.
Ktoś jednak musiał u Administracji interweniować [pardon, donieść, wcześniej się wnikliwie w komentarz wczytawszy] stąd więc i teraz ta straszna biała dziura po twojej ciężkiej pracy :-)))
avatar
Dla mnie, to była czysta przyjemność. Nie ma obowiązku wchodzenia do moich..., tak samo, jak nikt nie każe wsadzać pazury do ognia. No i też tak samo, jak nikt nie kazał żreć jabłuszek w raju. Ale prawda jest taka, że to oburzeni windują ruch w interesie.
avatar
Rzeczywiście sporo zniknęło. Może trochę szkoda, bo wiele z tych komentarzy doskonale pokazywało, jak mocno zaburzone są niektóre tutaj osoby. Ale w gruncie rzeczy i tak każdy, kto chwilę tu pobędzie, wkrótce się przekona. Zresztą taki już niepowtarzalny urok tego portalu. Nudzić się nie sposób.
avatar
"Legionku", żebyś tylko orgazmu nie dostał od tych umizgów.
Przyznam się, że mam bardzo bogaty zbiór wyzwisk, jakimi operowała na Publixo niespotykanie spokojna użytkowniczka. Niewykluczone, że wydam to w postaci broszury w bardzo dużym nakładzie, ale oczywiście z odpowiednim komentarzem.
avatar
Świadomie napisałem dostał, chociaż orgazmu się nie dostaje, a go przeżywa. Nie sądzę bowiem, by te umizgi wywoływały emocje zwieńczone stanem ekstazy.
avatar
Jak można mieć "firzbiny", otaczać się "splędorem", "szlachtać wieprzki", to otrzymanie / "dostanie orgazmu" tu sprowadza się do niemal zerowego błędu.
O rozmaitych rodzajach szczytowania pisze Prof. Imieliński. M. in. o "orgazmie moczowym", typowym dla mężczyzn w wieku zaawansowanym, szczególnie związanym z potencją. A konkretnie jej brakiem.
avatar
Szalenie żałuję, że nie zrobiłem zrzutu (JPG) wspomnianej przez Ciebie "księgi kondolencyjnej" :(

A było się czym zachwycać. Przepadły mi cenne wypowiedzi szczególnego gościa - tego od malowania krasnoludków za srebrniki narodu, którego ten typ nienawidzi. Przepadły również wypociny najskromniejszej ze skromnych :(

Obserwując kolędników "dobrej zmiany", mam pewność na szybkie odrodzenie "księgi", czego Ci Legionie serdecznie życzę.

Ciao :)
avatar
W sprawie orgazmu.
Nie tak łatwo u mnie z orgazmem. Ze względu na moje zepsucie i dewiacje, to chyba zrozumiałe, że od byle czego orgazmu nie dostanę. Bodziec musi być wyszukany i drażnić mnie przez dłuższy czas. Najczęściej przyjaźnią się ze mną jednak ci, którzy lżą, złorzeczą i wyklinają. Przyjaciół się nie wybiera i nie ma tego dobrego, co by na złe nie wyszło, Janko.

Zdaje się profil psychologiczny von Knoedla nie jest zanadto skomplikowany. Pod moim tekstem o bakteriach coli w naczyniach z wodą święconą, gdzie niektórzy maczają palce przed wejściem do kościoła (zresztą przeglądałem wcześniej badania na ten temat) zarzekał się, że jakby dostał dotacje, to by przebadał banknoty i na pewno znalazłby na nich moje osobiste bakterie coli. Już nie chodzi o to, co by przebadał i na okoliczność czego, tylko żeby przebadał, ale za cudze. Świadczy to o dążeniu do prawdy, ale w ramach ekonomicznego pragmatyzmu, który także każe przedkładać własne założenia ponad rzeczywistość.
avatar
Widzisz Legionie, kolędnicy mnie nie zawiedli - księga ponownie się zapełnia :)
© 2010-2016 by Creative Media