Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2017-11-13 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2150 |
Milczenie świń
Moje świnie kwiczały całą niedziele i jeszcze kawał w noc. Ale już nie kwiczą. Nad ranem przyszedł pomór i wymiótł świńki. Żeby nie było – Boże broń, nie mam na myśli użytkowników portalu, jeno moje wieprze, których nieznośny kwik ściąga ludziska ze wszystkich sortów do mojego chlewa. Wielka szkoda, bo siła użytkowników przyszła zobaczyć co się dzieje w moim chlewie, wielu wpisało się do księgi kondolencyjnej, niektórzy wielokrotnie i wszystko na marne! Dziesiątki złotych myśli, setki argumentów, zaklęcia, ciasteczka roznoszone przez postessy, itd. Wielkie portalowe święto zostało wymazane z naszej historii. Całkiem jakby świnie nigdy nie kwiczały! Czy można nad tym przejść do porządku dziennego? Chyba nie? Ale, ja przejdę. Przejdę, ponieważ już niedługo wszystkie moje publikacje zamienią się w fejki i zostaną objęte ochroną na mocy ustawy o fejkach. Wreszcie będzie można zajebać żmudną robotą prokuraturę. A fejków ci u mnie dostatek. Starczy do końca dobrej zmiany i na jeden dzień dłużej.
2) Legionku, nie masz pojęcia, jak uradował mnie ten porządek w twoim chlewiku. Świnki się rozbiegły po polach, a następnie "się" [świnki, oczywiście, nie komentatorstwo] potopiły :-)))
:-)))
oceny: bezbłędne / znakomite
Za pokichanie się ze śmiechu :-D Dobrze, że pod ręką pakiecik cleenexów :-D :-D :-D
A tak poza tym, to nie narcyzm, a hardość, buta, arogancja. Też fajnie, nie?
A moja neutralnie głośna satysfakcja jest taka, iż w podsumowaniu autorstwa własnego, bez inwektyw, scharakteryzowałam wszystkich [łącznie z nieboszczykiem kaską, którego tu być nie mogło, jednak gdyby był, to naturalnie dolałby nadprogramowo teru] tak jak na to oni sobie zasłużyli. Czyli prawdziwie, włącznie z tobą.
Ktoś jednak musiał u Administracji interweniować [pardon, donieść, wcześniej się wnikliwie w komentarz wczytawszy] stąd więc i teraz ta straszna biała dziura po twojej ciężkiej pracy :-)))
oceny: bezbłędne / znakomite
Przyznam się, że mam bardzo bogaty zbiór wyzwisk, jakimi operowała na Publixo niespotykanie spokojna użytkowniczka. Niewykluczone, że wydam to w postaci broszury w bardzo dużym nakładzie, ale oczywiście z odpowiednim komentarzem.
O rozmaitych rodzajach szczytowania pisze Prof. Imieliński. M. in. o "orgazmie moczowym", typowym dla mężczyzn w wieku zaawansowanym, szczególnie związanym z potencją. A konkretnie jej brakiem.
A było się czym zachwycać. Przepadły mi cenne wypowiedzi szczególnego gościa - tego od malowania krasnoludków za srebrniki narodu, którego ten typ nienawidzi. Przepadły również wypociny najskromniejszej ze skromnych :(
Obserwując kolędników "dobrej zmiany", mam pewność na szybkie odrodzenie "księgi", czego Ci Legionie serdecznie życzę.
Ciao :)
Nie tak łatwo u mnie z orgazmem. Ze względu na moje zepsucie i dewiacje, to chyba zrozumiałe, że od byle czego orgazmu nie dostanę. Bodziec musi być wyszukany i drażnić mnie przez dłuższy czas. Najczęściej przyjaźnią się ze mną jednak ci, którzy lżą, złorzeczą i wyklinają. Przyjaciół się nie wybiera i nie ma tego dobrego, co by na złe nie wyszło, Janko.
Zdaje się profil psychologiczny von Knoedla nie jest zanadto skomplikowany. Pod moim tekstem o bakteriach coli w naczyniach z wodą święconą, gdzie niektórzy maczają palce przed wejściem do kościoła (zresztą przeglądałem wcześniej badania na ten temat) zarzekał się, że jakby dostał dotacje, to by przebadał banknoty i na pewno znalazłby na nich moje osobiste bakterie coli. Już nie chodzi o to, co by przebadał i na okoliczność czego, tylko żeby przebadał, ale za cudze. Świadczy to o dążeniu do prawdy, ale w ramach ekonomicznego pragmatyzmu, który także każe przedkładać własne założenia ponad rzeczywistość.