Go to commentsz zapamiętania
Text 3 of 17 from volume: Tet'a'tet
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2018-03-16
Linguistic correctness
Text quality
Views1855

tak mi z tobą u siebie 

jak nie przeczuwałam 

żadnym nieśmiałym nerwem 


w czterech kątach ciała - 

z dwojgiem ud - kolumnami  

i ankrami z ramion 


a w oknach moje oczy 

na oścież zamglone 

nadzieją że rano 

musnę palcami rzęsy 


twoje

  Contents of volume
Comments (14)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Gruszki to mają do siebie, że oprócz swojej - o miodowej konsystencji - supersłodyczy i cierpkawym posmaku łupinki oraz ogonka, to potrafią spowodować ucisk w podżebrzu, wzrost glukozy we krwi (zupełnie jak spożyciu kilku "krówek") czy nawet wzdęcia ;-)))

Analogiczne wrażenie skromnej b_d_c po lekturze niniejszego wiersza ;-)))
avatar
Befano, przykro mi, że te wzdęcia... No ale cóż. Piszę, jak pisze :)
Pozdrawiam :)
avatar
Trudna sytuacja, gruszko. Słowa wiersza doskonale dobrane. Sprytne zabiegi wyrazowe. Ciekawie. Pozdrawiam Bajka37.
avatar
Dziękuje, Bajeczko :)
Miło, że wiersz zatrzymał :)
avatar
Mnie wprawdzie nic nie wzdęło :-))) Ale przypominając sobie rozmaite reakcje po konsumpcji dawnych, bo z byłego Żupnego Sadu: muszkatelek, figówek, faworytek, bergamotek, wetiwerek, nie mówiąc o najpierwszych "wróblówkach", czyli - uczciwszy uszy - srałkach, to trudno nie skojarzyć teraz wspomnień czytając erotyki autorstwa pani o fruktowym nicku :-)))
avatar
Nicka nie zmienię, befano. Trochę mnie dziwi, że czytasz tekst przez pryzmat nicka.:)))) No ale cóż... Ja nic na to nie poradzę, jeśli każdy mój tekst tak chcesz oceniać :) Moge się tylko dziwić :)
avatar
"Oceniałabym" wtedy, gdybym dawała gwiazdki. Np."językowa poprawność" - 5; "poziom literacki" - załóżmy,że...

Oprócz własnego pisania wierszy, to jestem także "krytykiem literackim". Nie samozwańczym: recenzentką "koncesjonowanym" poprzez studia oraz pracę naukowo-badawczą na UJ. Tutaj na "PubliXo" też zamieściłam sporo, recenzjami nazywanymi, własnych refleksji. A nick? No cóż: "nomen-omen". Niczym ten mój: befana_di_campi czy przedtem "wrzos10". Zaś na innych portalach "Lidia", tak po drodze. Prawie że z Tiatyry Względnie występująca pod pełnym imieniem oraz nazwiskiem :)

P.S. Jeżeli nie mam niczego do powiedzenia na temat określonego utworu, to się nie wypowiadam ;)
avatar
Rozumiem, Befano. Ale wycieczka pod nick ...? Po co to?
Wole krytyke utworu, zwł, że jestes krytykiem :)
avatar
Napisałam uprzednio:"nomen-omen". Nie ma żadnej - nieuzasadnionej - "wycieczki pod nick". Onomastyka jako taka m.in.zajmuje się dawnymi, przerobionymi przez przezwiska, nazwiskami. Tu mamy podobny przypadek. Gruszka - owoc oraz jej właściwości. Korzystne i niekorzystne.
Zazwyczaj piszę logicznie oraz wyprowadzam - według własnych odczuć i uczuć - odpowiednie do tematu, wnioski. Większość moich Czytelników z nimi się zgadza.
avatar
Gruszki zatem czytac nie nalezy :) Zdradze Ci, rzeczywiście nick ma źródło z moim nazwiskiem i szkolną ksywką od niego wywiedzioną :) I lubie tę ksywkę :) I tyle.
I liczę nieśmiało na merytoryczne (z takimi się liczę) komentarze tekstów, a nie nicka :)
avatar
Z Wikipedii:

"Nomen omen (skrót od wyrażenia: nomen atque omen lub nomen est omen) – łaciński zwrot, który można przetłumaczyć jako „imię jest wróżbą”[1] lub „imię stanowi znak”, co według starożytnych Rzymian oznacza, że imię lub nazwisko kryje w sobie informację o człowieku czy też zdradza jego cechy charakteru lub przeznaczony mu los. Dotyczy to także przedmiotów lub nazw. Autorem zwrotu jest Plaut i został on użyty w komedii Pers (Persa).

Nazwę "Nomen omen" ma polski kabaret oraz książka autorstwa Marty Kisiel."

Po raz trzeci powtarzam: "imię-pseudonim (nick)" jest swoistego rodzaju wróżbą, por.: "Portrety imion wróżebne" Kazimiery Iłłakowiczówny, nie mówiąc o samej Biblii, które - nolens volens - oddają (bezwiednie) charakter swojego właściciela. Kiedyś na PubliXo wywiązała się na ten temat w miarę ożywiona dyskusja. Na pewno nicki-pseudonimy nie biorą się z przypadku, a jeżeli nawet, to prędko takiego delikwenta sprowadza się na ziemię jak miało to miejsce w sytuacji niejakiego "Bobo", który prosił Administrację o zmianę. Stąd też niekiedy zmiany imion czy nazwisk [casus Zawieyskiego].

Autor tekstu mimo woli sam się przed czytelnikiem odsłania, gdy mnie się zdarza słyszeć czyjeś myśli, nie mówiąc o czytaniu między wierszami.

Utworów bowiem nie ocenia się li tylko pod względem formalnym. Przynajmniej tych z gatunku bardziej ambitnych...
avatar
Befana, zostaw juz to wróżenie z fusów. Dobranoc :)
avatar
Ciało - nasz dom, gdzie kolumny ud, ankry ramion, cztery kąty i piec piąty - to nasz tylko świat, w którym jesteśmy u siebie. Jeśli w tym domu-ciele pojawia się inne OBCE ciało, to jest to kontakt na śmierć, na życie. Tutaj jest to jin-jang.

Bingo!
avatar
Piękny komentarz, Emilio. Dziękuję :)
© 2010-2016 by Creative Media