Text 112 of 213 from volume: międzyczas
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-03-29 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1616 |
w szumie jeziornych oczeretów
mniszek przytulił starca plecy
w sitowiu kaczka mości gniazdo
przy złotym blasku polnych mleczy
błękit zawładnął końcem ziemi
w bezkresnej linii horyzontu
ważka musnęła taflę wody
fala dotknęła wszystkich kątów
liść opadł miękko żaglem w wodę
kołysząc swoim przeznaczeniem
i tylko wisi łza na wierzbie
jakby płakała nad swym zgonem
ratings: perfect / excellent
ratings: very good / very good
Z resztą, możliwe że taki był zamysł autora
ratings: perfect / excellent
"mniszek przytulił starca plecy",
"jakby płakała nad swym zgonem"
Dziękuję za utwór. Bożych Świąt, Wielkiej Nocy!
ratings: perfect / excellent
ratings: very good / very good
ratings: perfect / excellent
ratings: good / very good
w którym NIE MA najmniejszego nawet śladu człowieka, a jest TYLKO świat /dzikiej na bezludziu/ przyrody,
(vide tekst i nagłówek)
to przestrzeń święta, dostępna orłom
i Pegazowi
Starzec
(vide 1. wersy)
tutaj NIE JEST człowiekiem - to roślina z rodziny astrowatych
jak wierzba, mniszek, ważka czy starzec
ciała
??
Wiersz już w kanonie lektur obowiązkowych