Text 12 of 138 from volume: Liryki rzucone na porywisty wiatr
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-04-01 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2611 |
Pora na antrakt w Międzymyślu
bądź w Międzyczasie pod siódemką.
Na przedawnienie starych przysłów
w czasie burz mózgów - błyski noc tną.
To pora westchnień i azylu
w płuc objętości, w równym pulsie
na wyludnionej stacji Beztrosk
w bezwietrznej aurze - w miękkiej chuście,
w której otula tylko ciepło
własnego ciała, dźwięk oddechu.
Wsiąkło w grunt dawno, co przez palce
przeciekło - nie ma. Nie ma mnie tu -
ja w Międzymyślu, w Międzyczasie,
zakotwiczona w tym Beztrosku,
w którym się snuje smużka wiary,
a na ławeczce - Wola Boska.
ratings: perfect / excellent
Liryka ponad Czasem.
Pięknie.
ratings: perfect / excellent
Pozdrawiam Was serdecznie - radosnego świętowania! :)
ratings: very good / very good
ratings: perfect / excellent