Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-04-05 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2151 |
chciałabym uciec, bo smutno mi, Panie -
milczeć nie umiem. krzyczeć? lecz do kogo?
i gdzie - też nie ma, więc nastawiam pranie,
by sprać, choć z rzeczy, schizmę, jad i wrogość.
słodzę herbatę - lek na cierpką gorycz.
smutno mi, Panie, więc nakładam uśmiech -
liczyć przestałam, który już z kolei
(właśnie wyjmuję z pralki białą chustkę -
zasadna wilgoć i zniknęły plamy.)
wieszamy.
ktoś dziś psy wieszał na nim, na niej, na nas...,
topili w łyżkach i w szkle zatapiali...
do miski właśnie wyjęłam podszewkę -
po co mi ona? nie zda się już na nic.
(zasadna wilgoć i zniknęły plamy.)
wieszamy?
bęben już pusty. z lekkością się kręci
ledwie muśnięty. nie zamykam. przeschnie.
idę rozwiesić, pozajmować ręce
niczym automat - równo. zanim westchnę,
że uciec bym chciała, bo tak, Panie, smutno.
byle do jutra.
ratings: perfect / excellent
Dziekuję Ci bardzo za komentarz.
ratings: perfect / excellent
ucieczko grzesznych-pozdrawiam serdecznie,albo zacząć kochać.
Pozdrawiam
ratings: perfect / excellent
Pozdrawiam :)
ratings: perfect / excellent
Przykre jest to, że życie zmusza czasem do kompromisów - pójścia tam, gdzie nie chcemy. Pozdrawiam
ratings: perfect / excellent
Dzięki :)
Kobieta w tej sytuacji zwykle zabiera się za tzw. porządki, czyli m.in. pranie.
Pranie jest synonimem samooczyszczenia, katharsis
Byle do jutra (patrz tytuł i końcówka) - to klucz do tajemnicy przetrwania