Text 118 of 213 from volume: międzyczas
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-04-15 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1642 |
lecisz mi z rąk jak bezlistny tamaryszek
drogą pomiędzy czekaj - odejdź
a włosy wiatrem w moją stronę
końcami proszą o modlitwę
na łzy darmowy abonament
i na tęsknotę spory rabat
czy warto związać dwie sznurówki
i kazać butom szukać drogi
ratings: perfect / excellent
Lubie takie, a dwa ostatnie wersy - perełeczka!
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Przedwojenni Niemcy sadzili swoje tamaryszki w każdej gminie, i w Szczecinie, i w Gryfinie - i przetrwały one wszystkie alianckie naloty dywanowe.
Takie to dzielne z nich człapki
po które... może nie warto już ponownie sięgać, a tym bardziej ruszać w tak daleką w nieznane drogę
ratings: perfect / excellent
Poza miłością, dobrem, prawdą, prawem i sprawiedliwością - itp., itp., itp. - bo te jako uniwersalny, dostępny wszystkim żywym i umarłym wytwór naszego umysłu zawsze są pozbawione są cielesności. To, co nigdy nie umiera - to świat wolnego, nieśmiertelnego ducha.