Text 73 of 252 from volume: Tłumaczenia na nasze
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-05-01 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1843 |
XL
Garin wchodzi. Awdotia Nikoławna
U wejścia wita ze spuszczonym wzrokiem.
Ich więź już nie istnieje dawna,
Od progu rwie się też rozmowa;
Tamuje piersi dech głęboki.
O scenie z Bobkiem ani słowa..
Obcy sobie strasznie; on o pogodzie
Coś zaczyna właśnie, ona : *Tak. Nie.* - i niżej głowa.
Rotmistrz skrytym gniewem umęczony
Się odkłaniał i już idzie na salony...
Nie trzeba jednak wcale śpieszyć,
Bo zawsze pośpiech złym doradcą.
Przysiądźmy gdzieś na boku oko cieszyć,
A tam skończymy wszystko - jakoś.
ratings: perfect / excellent
Intryguje rozwój tej patowej sytuacj.
Każde rozwiązanie - dla tego trójkąta również! - KAŻDE, jakie tylko byśmy sobie tutaj nie wydumali! - całą trójkę bohaterów dozgonnie na całe życie jakoś okaleczy.
Jesteśmy niemymi świadkami istnej tragedii greckiej, która przecież DO DZISIAJ wszędzie na całym naszym globie dzień po dniu gdzieś zawsze się rozgrywa, odkąd tylko Adam i Ewa wyszli z Raju :(
Emocjonalnie na przestrzeni tysiącleci wciąż jesteśmy jak w Dniu Stworzenia.
A jak tłumaczą sobie kochane Dzielne Babeczki (szan. Państwo) tytuł tego poematu?