Przejdź do komentarzyM. J. Lermontow - Tambowska heroini /XL
Tekst 73 z 252 ze zbioru: Tłumaczenia na nasze
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2018-05-01
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1844

XL


Garin wchodzi. Awdotia Nikoławna

U wejścia wita ze spuszczonym wzrokiem.

Ich więź już nie istnieje dawna,

Od progu rwie się też rozmowa;

Tamuje piersi dech głęboki.

O scenie z Bobkiem ani słowa..

Obcy sobie strasznie; on o pogodzie

Coś zaczyna właśnie, ona : *Tak. Nie.* - i niżej głowa.

Rotmistrz skrytym gniewem umęczony

Się odkłaniał i już idzie na salony...

Nie trzeba jednak wcale śpieszyć,

Bo zawsze pośpiech złym doradcą.

Przysiądźmy gdzieś na boku oko cieszyć,

A tam skończymy wszystko - jakoś.

  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Gdy nie wiadomo jak, zawsze sięgamy po /jakoś/, a nawet po /bylejakoś/.
Intryguje rozwój tej patowej sytuacj.
avatar
Poemat liczy sobie 53 strofy, więc - jak już to widzimy - małymi kroczkami nieuchronnie zbliżamy się do jego nieoczekiwanego zakończenia :(

Każde rozwiązanie - dla tego trójkąta również! - KAŻDE, jakie tylko byśmy sobie tutaj nie wydumali! - całą trójkę bohaterów dozgonnie na całe życie jakoś okaleczy.

Jesteśmy niemymi świadkami istnej tragedii greckiej, która przecież DO DZISIAJ wszędzie na całym naszym globie dzień po dniu gdzieś zawsze się rozgrywa, odkąd tylko Adam i Ewa wyszli z Raju :(

Emocjonalnie na przestrzeni tysiącleci wciąż jesteśmy jak w Dniu Stworzenia.

A jak tłumaczą sobie kochane Dzielne Babeczki (szan. Państwo) tytuł tego poematu?
© 2010-2016 by Creative Media
×