Go to commentsLecz
Text 14 of 33 from volume: Kalejdoskop mysli
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2011-11-03
Linguistic correctness
Text quality
Views2913

Nie pragnę wzniośle pisac


o jaskrawych tęczach

z bajek kształtnych obłokach

o dziecinnych podwórkach

z wciąż żywej pamięci

o tęsknotach gryzących

zakamarki jestestwa

o sile człowieka

chytrego choc na szczycie

i chwilowych wzlotach

wielkich kuglarzy

o porankach co ścielą się rosą

zapomnianych ogrodów

i o zmierzchach co zorzą się kładą

tę której zapewne nigdy nie zobaczę

i o Tobie który mnie kradniesz

skubiąc odrobinę a boleśnie



lecz o kimś

kto widzi w wróblu

nieprzebrane siły życia

w niepozornych skrzydełkach


i o Tobie

który chwalisz zwyczajnie

dzień powszedni

patrząc ku niemu




(pastisz)

  Contents of volume
Comments (7)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Racja dziewczyny, dlatego tak sobie powiedziałam ;)
avatar
Oj czyta, czyta... Ja, łapię te chwile i czasem żal,że czasu mi nie starcza by byc tutaj dłużej.Pisz! Pozdrawiam!
avatar
To wyjątkowo piękny i bardzo osobisty manifest twórczy. A jego piękno tkwi w prostocie i poetyckości, w codziennej normalności.
Jeżeli to pastisz, to wyjątkowo udany, ale zachodzę w głowę, jakiego to utworu. Z czymś mi się kojarzy, ale nie umiem sobie uzmysłowić, z czym. Po trosze mi się kojarzy z Syrokomlą: "Wszystko co boli, co cieszy szczerze/Co sam obaczę, co mi kto powie/Wszystko bym wiernie kładł na papierze/Dumkę po dumce, słowo po słowie" (cytowane z pamięci, ale chyba dosłownie). Niby klimat ten sam, ale to nie jest pastisz tego wiersza. A może najzwyczajniej ujawnisz, jaki wiersz miałaś na uwadze.
avatar
Powiem, że nie spodziewałam się janko tak rozległego komentarza co do mojego wiersza. Jestem nawet odrobinę zawstydzona.

Wiersz jest pastiszem do wiersza ks. Jana Twardowskiego

"O wróblu".

Nie umiem o kościele pisać
o namiotach modlitwy znad mszy i ołtarzy
o zegarze co nas toczy ---
o świętych przystrzyżonych jak trawa
o oknach które rzucają do wnętrza
motyle jak małe kolorowe okręty
o ćmach co smolą świece jak czarne oddechy
o oku Opatrzności
które widzi orzechy trudne do zgryzienia
o włosach Matki Bożej całych z ciepłego wiatru
o tych co nawet żałują zanim zgrzeszą

lecz o kimś
skrytym w cieniu
co nagle od łez lekki gorący jak lipiec
odchodzi przemieniony w czułe serce skrzypiec

i o tobie niesforny wróblu
co łaską zdumiony ---
padłeś na zbitą głowę
do święconej wody

I tak mnie dotknął ten wróbel. To dzięki wróblowi powstał nie jeden mój wiersz (jak zresztą już wiecie).

Dziękuję serdecznie za Wasze komentarze i Tobie janko, przekonuje mnie to, że warto dalej pisać nie tylko dla siebie.
avatar
Ślicznie dziękuję za oświecenie mnie.
avatar
Wzniosłe pisanie zaprzecza codziennie doświadczanej empirii, pełnej ludzkich lęków, przemocy, zła, zdrady, nieuleczalnych chorób i miliona innych jeszcze nieszczęść, jakie nie oszczędzają nawet królów.

Jakikolwiek upiększający retusz, fałsz, dęte frazy, pozbawione treści pustosłowie i inne sztuczne ozdobniki i tylko ładne kwiatki - to w każdej sztuce prosta droga w niebyt.

Literatura musi być zwierciadłem. Jeśli opisuje to, czego wcale nie ma - jest bełkotem
avatar
To dlatego poezje ks. Twardowskiego (patrz komentarz odautorski) są już nieśmiertelne, że bardzo precyzyjnie, z fotograficzną dokładnością opisują to, CO JEST:

real
© 2010-2016 by Creative Media