Text 1 of 6 from volume: podróż
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2018-05-11 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1675 |
tyle zachodów kosztowała nas ta podróż -
skaleczeń, czerwieni, zamglonych świtów,
przytuleń, głosów dzieci, książek, filiżanek kawy,
burz wiosennych pozbawionych sensu,
krzyku, rozmów, śmiechu, ciszy
mołdawskich win wybaczanych bez reszty
powiewów, które przewracają łodzie
niepokoju czy nie pójdzie na dno...
a teraz – w końcu – jesteś pewien:
zawsze pomogę ci wiosłować
nie wyskoczę w otchłań mętnej wody
mam dosyć gór lodowych i brodzenia w mule
a teraz – w końcu – jesteś pewien:
nareszcie – wiatr wieje lekki
można podnieść żagle
I płynąć płynąc płynąć
spokojnie spokojnie spokojnie
w kierunku drugiego brzegu
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
- podatki;
- pogoda;
- śmierć;
(vide tekst)
jest zwykłym mydleniem jego/jej oczu = zaklinaniem jutra.
Nie wierz nigdy kobiecie/facetom -
Dobrą radę ci dam.
Nic gorszego na świecie
Nie przytrafia się nam.
(Budka Suflera, Lady Punk)
nie wyskoczę w otchłań mętnej wody
mam dosyć itd., itd.
(patrz zapewnienia i deklaracje bez pokrycia, bo przecież ile razy się na tych pięknych obietnicach przejechałeś/-łaś??)