Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2018-06-02 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1533 |
wyobrażam sobie chwilę końca
obrócone w proch arcybiskupstwa
złego smaku, gdzie rozdęci pychą pupruraci
chłeptali języki ognia próbując się porozumieć
z Większym i Trwalszym (każdej nocy
krzyczę przez sen: już teraz zamknijcie się
w garści piasku
albo dajcie się rozsypać
won - na cztery wiatry)
słychać fanfary. oto skończył się głazen
nosiciel głowy trudnej do skruszenia
wraz z nim - poglądy i teledyski
fatamorgany w łupince orzecha
kosmos na skorupie ślepego żółwia
(gdzie to wszystko dryfuje?)
ostatecznie umarł mit, w który i tak
mało kto wierzył
nawet ci, którzy wydostali się poza świat
przepłynęli wpław niekończący się ocean
często - kilka razy
z biegiem czasu stawali się ateistami
śni mi się synek. mało podobny do mnie
za bardzo pewny siebie
znudziło mu się bycie człekokształtnym
wynaturzył się, prześlizgnął cichaczem
pomiędzy ogniwami łańcucha ewolucji
ichtys
kompletny degenerat