Go to commentsAnioł zastępczy
Text 3 of 4 from volume: A co tam
Author
Genrehumor / grotesque
Formprose
Date added2018-06-08
Linguistic correctness
Text quality
Views1205

Podobno każdy człowiek posiada Anioła Stróża.

Pożyteczne te istoty towarzyszą nam w naszej ziemskiej wędrówce po to, by w najbardziej nawet opresyjnej sytuacji przychodzić nam z pomocą i ratunkiem, nie bacząc nawet na własne bezpieczeństwo.

Dzięki temu, niejeden z nas żyje zdecydowanie dłużej, zaś dla anioła, sprawa niekiedy kończy się tragicznie.

W takich momentach niebiosa zsyłają Anioła Stróża zastępczego. Chodzą jednak słuchy, że anioły te rekrutują się spośród leni i nieuków, znacznie gorzej wypełniają swoje obowiązki, zaś na Ziemi pojawiają się niechętnie.


Przyjrzyjmy się przypadkowi Dawida.

Człowiek ów jechał  szosą swoim samochodem i w zasadzie nie bardzo wiadomo, co się stało. Czy to gapiostwo kierowcy, czy może coś leżącego na jezdni sprawiło,  że samochód wylądował na przydrożnym drzewie i stanął w płomieniach.

Kilku przejeżdżających kierowców zatrzymało się i usiłowało ugasić pożar, a jeden z nich zadzwonił po straż pożarną. Zanim to jednak nastąpiło, do akcji wkroczył anioł. Uwięziony w rozbitym samochodzie ostatkiem sił odpiął pas Dawida i wypchnął swego podopiecznego przez otwarte zderzeniem drzwi.

Dawid ocknął się siedząc oparty o drzewo, szczątki samochodu były już ugaszone, z oddali było słychać odgłos nadjeżdżającej karetki pogotowia, zaś jeden ze  strażaków mówił do kolegów:

– Żyje.

Rozbity samochód stał w kałuży czegoś białego. Czy była to jedynie piana gaśnicza? Któż to wie...

Oczom Dawida ukazał się również dziwny chudy jegomość w białym garniturze stojący przy pobliskich krzakach.

– Witaj. Jestem twoim nowym Aniołem Stróżem – powiedział  – Pojedziesz teraz do szpitala na badania, a my spotkamy się jutro. Może wpadniemy gdzieś na parę głębszych. Powinniśmy się przecież poznać. Na razie nic ci nie grozi. To do jutra. – I odszedł.

Przybyli ratownicy zajęli się Dawidem, zaś przebyte przez niego badania szpitalne wykazały, że z wypadku wyszedł praktycznie bez szwanku. Parę otarć skóry i chwilowe omdlenie to naprawdę niewielka cena za to, że ktoś kasuje samochód na drzewie zanim z tego pojazdu wysiądzie.


Następnego dnia, gdy tylko Dawid wyszedł z domu, na ulicy czekał już na niego ów jegomość w białym garniturku.

– Cześć. Widzę, że jesteś w doskonałej formie. Wiesz, nieopodal jest fajna knajpka. Zajrzyjmy tam i pogadajmy.

Dawid był nieco zaskoczony. Nie pamiętał bowiem, żeby kiedykolwiek wcześniej rozmawiał z aniołami, ani tym bardziej chodził z którymś na wódkę. Nie oponował jednak, bo perspektywa odreagowania wczorajszego stresu przy paru głębszych wydawała mu się dosyć zacna.


Imreza rozwijała się więc zgodnie z wolą obu zainteresowanych, do momentu aż Dawid wydusił z siebie:

– Zabierz mnie stąd, bo się porzygam...

– Nie ma problemu. Dla Anioła Stróża to żaden kłopot – odparł z uśmiechem jego towarzysz.

Po uregulowaniu rachunku ujął Dawida pod ramię, by ten jakoś mógł wyjśc na ulicę krokiem delikatnie nazywanym jako chwiejny.

Kiedy mężczyźni znaleźli się w okolicach przejazdu kolejowego, Dawid poczuł silne pchnięcie w plecy. Z przerażeniem zobaczył, że to, co kiedyś było jego nogami, oddala się szarpane kołami pociągu, zaś z kikutów trysnęła krew.

– Ty skurwysy... wepchnąłe... mnie... pocią...  – wymamrotał.

Ostatnią rzeczą, jaką zobaczyły odwracające się powoli na lewą stronę oczy Dawida, była szyderczo roześmiana twarz anioła.

– Dlaczego? – pomyślał gasnący mózg Dawida, zanim pogrążył się w świetlistych tunelach.


Niestety,  odpowiedź była niedostępna. Skąd bowiem mógł Dawid wiedzieć o trwających w piekle od paru dziesiątków lat eksperymentach genetycznych?

Skąd mógł wiedzieć o ich niezwykłym rezultacie, o wyhodowaniu rasy diabłów albinosów?

Skąd mógł wiedzieć o podsłuchiwaniu niebiańskich ekspedycji?

Nie wiedział również o tym, że czyjeś ciało leżało za krzakami w pobliżu miejsca wypadku...


  Contents of volume
Comments (3)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Niesamowicie prawdziwe! Zwłaszcza to pchnięcie w plecy :szok:
avatar
Za poprzedniczkami - czytam pełna uznania.
avatar
Bardzo ciekawie i niemal w pełni realnie. Sądzę, że jeżeli piszemy, ze aniołowie na ziemi pojawiają się niechętnie, to nie mamy na uwadze planety, a ziemię w potocznym rozumieniu ("zaś na Ziemi pojawiają się niechętnie"), dlatego ja pisałbym małą literą.
Brakuje przecinków przed: siedząc oparty, zanim z, aż Dawid: zbędne przecinki przed: niejeden, sprawa, do momentu.
© 2010-2016 by Creative Media