Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | proza |
Data dodania | 2018-06-08 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1223 |
Podobno każdy człowiek posiada Anioła Stróża.
Pożyteczne te istoty towarzyszą nam w naszej ziemskiej wędrówce po to, by w najbardziej nawet opresyjnej sytuacji przychodzić nam z pomocą i ratunkiem, nie bacząc nawet na własne bezpieczeństwo.
Dzięki temu, niejeden z nas żyje zdecydowanie dłużej, zaś dla anioła, sprawa niekiedy kończy się tragicznie.
W takich momentach niebiosa zsyłają Anioła Stróża zastępczego. Chodzą jednak słuchy, że anioły te rekrutują się spośród leni i nieuków, znacznie gorzej wypełniają swoje obowiązki, zaś na Ziemi pojawiają się niechętnie.
Przyjrzyjmy się przypadkowi Dawida.
Człowiek ów jechał szosą swoim samochodem i w zasadzie nie bardzo wiadomo, co się stało. Czy to gapiostwo kierowcy, czy może coś leżącego na jezdni sprawiło, że samochód wylądował na przydrożnym drzewie i stanął w płomieniach.
Kilku przejeżdżających kierowców zatrzymało się i usiłowało ugasić pożar, a jeden z nich zadzwonił po straż pożarną. Zanim to jednak nastąpiło, do akcji wkroczył anioł. Uwięziony w rozbitym samochodzie ostatkiem sił odpiął pas Dawida i wypchnął swego podopiecznego przez otwarte zderzeniem drzwi.
Dawid ocknął się siedząc oparty o drzewo, szczątki samochodu były już ugaszone, z oddali było słychać odgłos nadjeżdżającej karetki pogotowia, zaś jeden ze strażaków mówił do kolegów:
– Żyje.
Rozbity samochód stał w kałuży czegoś białego. Czy była to jedynie piana gaśnicza? Któż to wie...
Oczom Dawida ukazał się również dziwny chudy jegomość w białym garniturze stojący przy pobliskich krzakach.
– Witaj. Jestem twoim nowym Aniołem Stróżem – powiedział – Pojedziesz teraz do szpitala na badania, a my spotkamy się jutro. Może wpadniemy gdzieś na parę głębszych. Powinniśmy się przecież poznać. Na razie nic ci nie grozi. To do jutra. – I odszedł.
Przybyli ratownicy zajęli się Dawidem, zaś przebyte przez niego badania szpitalne wykazały, że z wypadku wyszedł praktycznie bez szwanku. Parę otarć skóry i chwilowe omdlenie to naprawdę niewielka cena za to, że ktoś kasuje samochód na drzewie zanim z tego pojazdu wysiądzie.
Następnego dnia, gdy tylko Dawid wyszedł z domu, na ulicy czekał już na niego ów jegomość w białym garniturku.
– Cześć. Widzę, że jesteś w doskonałej formie. Wiesz, nieopodal jest fajna knajpka. Zajrzyjmy tam i pogadajmy.
Dawid był nieco zaskoczony. Nie pamiętał bowiem, żeby kiedykolwiek wcześniej rozmawiał z aniołami, ani tym bardziej chodził z którymś na wódkę. Nie oponował jednak, bo perspektywa odreagowania wczorajszego stresu przy paru głębszych wydawała mu się dosyć zacna.
Imreza rozwijała się więc zgodnie z wolą obu zainteresowanych, do momentu aż Dawid wydusił z siebie:
– Zabierz mnie stąd, bo się porzygam...
– Nie ma problemu. Dla Anioła Stróża to żaden kłopot – odparł z uśmiechem jego towarzysz.
Po uregulowaniu rachunku ujął Dawida pod ramię, by ten jakoś mógł wyjśc na ulicę krokiem delikatnie nazywanym jako chwiejny.
Kiedy mężczyźni znaleźli się w okolicach przejazdu kolejowego, Dawid poczuł silne pchnięcie w plecy. Z przerażeniem zobaczył, że to, co kiedyś było jego nogami, oddala się szarpane kołami pociągu, zaś z kikutów trysnęła krew.
– Ty skurwysy... wepchnąłe... mnie... pocią... – wymamrotał.
Ostatnią rzeczą, jaką zobaczyły odwracające się powoli na lewą stronę oczy Dawida, była szyderczo roześmiana twarz anioła.
– Dlaczego? – pomyślał gasnący mózg Dawida, zanim pogrążył się w świetlistych tunelach.
Niestety, odpowiedź była niedostępna. Skąd bowiem mógł Dawid wiedzieć o trwających w piekle od paru dziesiątków lat eksperymentach genetycznych?
Skąd mógł wiedzieć o ich niezwykłym rezultacie, o wyhodowaniu rasy diabłów albinosów?
Skąd mógł wiedzieć o podsłuchiwaniu niebiańskich ekspedycji?
Nie wiedział również o tym, że czyjeś ciało leżało za krzakami w pobliżu miejsca wypadku...
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bardzo dobre / znakomite
Brakuje przecinków przed: siedząc oparty, zanim z, aż Dawid: zbędne przecinki przed: niejeden, sprawa, do momentu.