Text 4 of 4 from volume: pisane o zmierzchu
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-07-11 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1252 |
Tylko mi pozwól, Panie, odnaleźć siebie w sobie,
by nazwać nienazwane i stanąć znów na nogi.
Tylko mi daj te chwile, gdzie uśmiech drogowskazem,
gdzie słowo nic nie znaczy w bezkresie wyobrażeń.
I daj mi jeszcze tylko szczerych i wiernych wrogów,
takich, dla których jestem bez skutku i powodu.
Nie proszę o przyjaciół, ci się zjawiają sami
cisi i bezimienni, zawsze niespodziewani.
Albo mi nic nie dawaj, Ty przecież wiesz najlepiej,
wystarczy, że pozwolisz po prostu być człowiekiem.
ratings: perfect / excellent
Opisać sedno jest tak trudno, więc "nazwać nienazwane". Uśmiech staje się ważniejszy od słowa, tak, często tak jest. I cóż, jeśli wróg jest ciągle ten sam i szczery, innych wrogów nie ma, to można być spokojnym, bo przejawy wrogości są przewidywalne, obliczalne.
I po tych prośbach jest wycofanie się, wystarczy być człowiekiem. Choć nie, tu jest jeszcze ta ufność, wynikająca z wiary.
Brzmienie bardzo melodyjne ze względu na czternaście sylab ze średniówką i rymami.
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent