Text 24 of 27 from volume: Zapomnieć o kaszlu, lekach i kalendarzu
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2018-09-15 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1284 |
Bardzo boję się umierania. Lęk jest jak wiatrak. Najchętniej umarłabym nocą.
Moja dusza będzie wielokolorowa, zobaczy ją każdy,
nawet w nocy.
Kiedy tylko się wyłoni, możnaby do niej przywiązać sznurek
i zawiesić w oknie biblioteki.
By przyciągała wzrok, świeciła w nocy.
Przy okazji byłby tam dla niej the test i radość pobytu w bezwietrznych warunkach.
I tak pójdzie w głąb czasu, gdzie ciemności nie oświetli ani znicz
ani modlitwa.
Do miejca ostatecznego zawsze zdąży.
Może w bibliotece zdołałaby jeszcze trochę powróblić.
ratings: perfect / excellent
Non omnis moriar, dopóki żyjesz choć w jakimś (np. w 3. czy 333.) obiegu
Może chociaż w bibliotece jeszcze mogłaby powróblić.
(patrz finalne wersy - cytuję z pamięci)
Nic a nic nie boję.
Chętnie umrę nagle;
Ciach! - i już po diable.
By nie straszyć dzieci.
Niech ma dusza
W inny świat odleci.