Go to commentsz myśli roz(nie)proszonych
Text 22 of 81 from volume: Zachód
Author
Genrecommon life
Formblank verse
Date added2018-09-17
Linguistic correctness
Text quality
Views1705

nie chciałabyś się nazywać jakoś tak po indiańsku?

na przykład słoneczny dzień kiedy leje

na psy i koty

deszcz codzienności

i pcheł


płaszcz zakładasz?

krople takie łase na twoją skórę

a słońce...

no cóż

grzeje stratosferę

tworząc warstwę ozonową która chroni


tylko te dziury

parzą


a rak?

jak to rak


szału nie ma



  Contents of volume
Comments (10)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Podobno wszystko w nadmiarze szkodzi :P
I jak to mawia mój klasyk domowy " na coś trza umrzeć"
Po indiańsku mi "czytająca z kamieni" :)
avatar
A po indiańsku i angielsku, to moje nazwisko :)))
avatar
... a po polskiemu mi - dobry wiersz się podobający :)
avatar
Moja podzkękować.
Rok temu zdiagnozowano u mnie raka płuc w ostatnim stadium.
Zanim sprostowanie diagnozę swoje przeżyłem.
avatar
A rak wspak... i bardzo dobrze. Widać, że z polską służbą zdrowia też szału nie ma. Pod wigwam z nimi. Może sie tam czegoś nauczą... albo przynajmniej zmienią nazwę. ;) :D
avatar
Przeczytałam i nie wiedziałam, co o tych ostatnich wersach sądzić, bo były takie nagłe, nie pasujące do Słonecznego Dnia, kiedy leje.
No i nadal nie wiem, ale mam gęsią skórkę po przeczytaniu twojego komentarza.
avatar
Nieprawdopodobne. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji... uff.
avatar
Czkanie na wyniki wykańcza psychicznie...
avatar
To nie było czekanie na wyniki, a diagnoza.
Byłem akurat w sławionym przeze mnie Hr. na ścianie wschodniej.
To małe, zapyziałe miasteczko na samej graniy wschodniej.
Dostałem ataku.
Nie mogłem oddychać, a każy wymuszony sprawiał potworny ból.
Zabrali mnie do miejscowego szpitala.
Tam seria badań (usg, rtg, rezonans) i jednoznaczna diagnoza w wypisie.
Dziury i błoto zamiast płuc.
Parę miesięcy najwyżej.
Na szczęście podano mi też profilaktycznie antybiotyki.
A spodziewać sę czegoś takiego mogłem, bo nie prowadzę higieicznego i zdrowego trybu życia.
Wróciłem do Kielc i nie bardzo pamiętam dwóch miesięcy z życiorysu.
Siostra władowała mnie do specjalistycznego szpitala chorób płuc.
Tam powtórzono badania, zrobiono PET.
To było bezobjawowe zapelenie płuc z płynem, stąd ucisk, ból i niemożność oddychania.
Tyle. :)
avatar
Aha, ordynator w Kielcach pogratulował odwagi diagnostycznej, opisowcowi mojego rezonansu i usg z Hr. :)
© 2010-2016 by Creative Media