Text 12 of 105 from volume: Wiersze satyryczne
Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | epigram / limerick |
Date added | 2018-10-11 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1997 |

Bezrobotnego Dylematy
Leżę sobie i myślę…
Na pewno coś wymyślę…
Myślenie — to ciężka praca.
Mówią: — „praca popłaca”.
Dlatego leżę i myślę.
Wiem, że coś wymyślę.
Wymyślić żarówkę? — to żadna sztuka.
Teoria względności? — dobra dla nieuka.
Wszystko do odkrycia zostało odkryte,
I bez pardonu w pamięć nam wryte.
Ludzie to egoistów gatunek...
Myśleć o sobie — to ich warunek.
Jedynie Atlantyda jeszcze nie odkryta.
Lecz po co mi ona? — ktoś mnie zapyta.
Wymyślić muszę nowe idee,
Zanim z Zachodu gotowe wiatr przywieje.
Dobra by była praca polityka…
Ale w jego życie każdy nos wtyka.
Ciężkie jest życie na tym padole.
Świat oszalał, stanął w błędnym kole.
A wszystkiemu winna jesteś ty — Ewo!
A może by tak… wrócić na drzewo?

ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Wierszyk zabawny.
Gruszko, to dobrze, że masz... to więcej rozumiesz, niż ci bez. ;) Ależ skąd, nie jestem urażona. Każdy ma prawo pisać tak jak chce i czuje. Żadne problemy na tym łez padole zabawne nie są, ale czasami jak sobie z nich pożartujemy, lżej się je znosi.
Lilly, to tak: jakby baba miała wąsy... itd. ;) O wynalazcy też będzie. :D Miło mi, że Ci się ten wierszyk spodobał.